Konsole stacjonarne są tworzone z myślą, aby zapewniły odpowiedni zapas mocy obliczeniowej na określony odcinek czasu danej generacji. Taka była polityka największych graczy pokroju Microsoftu oraz Sony. Phil Spencer wpadł jednak na pewien dość nietypowy pomysł...
Nie ukrywam, że mam pewne obawy co do pomysłu, z którym postanowił się podzielić szef oddziału Xbox. Phil zaproponował by w czasie trwania ósmej generacji konsol, usprawnić Xbox'a One o nowsze i wydajniejsze podzespoły bazowe! Czyżbyśmy mieli do czynienia z Xbox'em One V2 albo V3?! Moim zdaniem, takie posunięcie byłoby sprzeczne z ogólnymi założeniami konsol! Nie chciałbym być na miejscu deweloperów, którzy musieliby dostosowywać wydajnościowo grę pod nie dwie, a cztery czy sześć konsol!
Pytanie, czy cena gry na poszczególny model różniła by się od siebie? Niedorzeczne. Niektórzy interpretują te słowa, jakoby do Xbox'a One dałoby się dokupywać moduły! Wówczas pojawiłaby się modułowa wersja Xbox'a One plus moduły w postaci RAM-u, grafik czy procesora. To już ostatecznie lepiej dokonać zakupu komputera! Przecież nie tego oczekują gracze konsolowi! Jak kupuję konsolę czy Sony, Nintendo czy nawet Microsoftu, to chcę grać na niej przez dobrych kilka lat! Takie granie jest z góry oszczędniejsze, bo nie musimy wymienić żadnych części by odpalić nowy tytuł. Philu Spencerze, nie tędy droga! ;)
Polygon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz