środa, 30 kwietnia 2014

Entuzjastyczne świętowanie przejęcia Nokii, może okazać się mocno przesadzone...

Pod koniec zeszłego tygodnia, Microsoft na dobre przejął dział mobilny Nokii. Od tego czasu, to panowie z Redmond będą decydować o poczynaniach firmy na rynku smartfonów oraz feature phone'ów. Firmy, która stała się integralną częścią giganta zza oceanu. Zarówno Microsoft jak i pracownicy zakupionego działu mogliby teraz świętować, ale czy mają tak na prawdę, solidne ku temu powody?

Nie koniecznie. Nokia udostępniła swoje najnowsze wyniki na pierwszy kwartał 2014 roku, który nie napawa radością, a wręcz odwrotnie! Wg podanych informacji, sprzedaż słuchawek z fińskim                                                                           logiem spadła o całe 30%!

Dane te, zostały przyrównane do roku ubiegłego, gdzie zanotowano nieco większe straty. Porównując okres pierwszych trzech miesięcy z roku '13 i '14, to ujrzymy ubytek finansowy, który firma wygenerowała, a będący na poziomie aż 240 mln USD! Co prawda, jest to nieco lepszy wynik porównawszy go do roku ubiegłego, ale to tak czy inaczej strata. Stephen Elop na ostatnim swoim meetingu (AMA) tłumaczył, że jest to spowodowane stale rosnącą konkurencją, która utrudnia rozwój firmy, a co za tym idzie, także jej zarobki. Prawdopodobnie było to również spowodowane okresem przejściowym Nokii, w czasie gdy była sprzedawana MS-owi. Już niedługo logo Nokii przestanie przyozdabiać smartfony z Windows Phone, a zastąpi je nowe. Niestety, nie wiadomo nic kompletnie na jego temat i jak szybko pojawi się na nowych Lumiach? Czas pokaże.

Windows Phone Central

Wielce niebezpieczna luka w przeglądarce Internet Explorer!

Luki często występują w przeglądarkach internetowych. Stanowią one jednak stosunkowo duże zagrożenie, dla bezpieczeństwa naszego komputera (no i oczywiście danych). Pytanie brzmi, czy IE ostatnio zbyt dużo luk nie posiadał w swych zabezpieczeniach?


Całkowicie oficjalnie wyszła informacja od Amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa o tym, ażeby wszyscy użytkownicy Internet Explorera natychmiastowo zaprzestali z jego korzystania!


Sprawa tyczy się jego odsłon od wersji 6-tej, aż po 11-tą! Przedstawiciele tegoż urzędu ostrzegają, że wystarczy tylko kliknąć na nieodpowiedni link, który znajdziemy chociażby w SPAM-ie, będący nie do końca blisko określoną nam treścią, po czym w tenże sposób nasz komputer zostanie całkowicie przejęty przez hackera! Słowa te brzmią może stosunkowo górnolotnie czy też są zdrowo przesadzone, ale sprawa jest poważna. Nie ma sensu bagatelizować sprawy i zostawiać otwartej furtki cyberprzestępcom! Sam gigant - Microsoft, całkowicie przyznaje się do tego i potwierdza słowa amerykańskiego departamentu bezpieczeństwa. Nie wiadomo jednak, kiedy MS postanowi wydać odpowiednią łatkę, usuwającą niebezpieczny bug. Bliskie prawdopodobieństwu jest to, że posiadacze 6-tki nie otrzymają żadnego wsparcia. Albowiem, szósta odsłona IE ukazała się wraz z Windows'em XP, którego wsparcie już się niestety zakończyło. Z drugiej strony, kto w dzisiejszych czasach korzysta z IE 6? Niemniej jednak, problem musi zostać jak najszybciej zażegnany, a Microsoft musi bardziej zaangażować się w pracę nad zabezpieczaniami zarówno Internet Explorera, jak i Windows'a!

KCCI

wtorek, 29 kwietnia 2014

Nowa odsłona gry "Call of Duty" zostanie zaprezentowana w maju!

Nie jest wcale nowością, że gry pokroju serii CoD wychodzą rok w rok. Nie ma się też czemu dziwić, że i tym razem nie będzie inaczej. Co prawda, były zapowiedzi wprowadzenia 3-letniego cyklu produkcyjnego, ale w rzeczywistości i tak gra ukarze się w tym roku.

Activision zapowiedziało właśnie, że w maju podczas targów E3 "zapowie" najnowszą odsłonę serii Call of Duty. Nazwa kodowa gry to Blacksmith - czyli kowal.

Czyżby w nowej odsłonie CoD, będziemy mieli możność eksterminacji kowali na dużą skalę?! To by zrewolucjonizowało światowy rynek! :D Koniec żartów. Gra ukarze się najpewniej pod koniec roku, a zajmuje się nią aż trzy ekipy! Infinity Ward, Treyarch oraz Sledgehammer. Czyżby podział prac na trzy duże studia, poskutkowałoby dobrze dopracowanym materiałem? Czy wg Activision, jest to istny złoty środek? Moim zdaniem, jest to całkiem niezły pomysł. Dobry podział pracy, to solidna droga do sukcesu. Chyba, że w ostateczności każde studio będzie zrzucało winę na "to drugie", gdy coś jednak nie wyjdzie. Jak to mówią, istnieją dwie strony medalu. Miejmy jednak nadzieję, że nie otrzymamy kolejnego "odgrzewanego kotleta" od Activision!

PSU

Ruszył nowy rodzimy sklep z grami!!!

Polska branża technologiczna z zakresu sprzedaży i dystrybucji gier nie próżnuje. W zeszły piątek ruszył internetowy sklep z cyfrowymi kopiami gier na PC - Games Republic. Jednak nie jest to zwykły sklep, bowiem oferuje on coś znacznie nowego!

Sklepy takie jak Steam czy GOG po prostu oferują cyfrowe kopie gier oraz... od czasu do czasu, jakieś ciekawe promocje. Z ciekawym pomysłem wychodzi jednak wspomniany Games Republic.

Projekt studia 11bit zaoferuje nam możliwość zysku na promowaniu danych tytułów, które wchodzą w skład zbioru GR. Każdy użytkownik będzie w stanie założyć na stronie GR swój własny "kramik". Udostępniasz link do swojego ulubionego tytułu, a jeśli ktoś za pośrednictwem twojego linku dokona zakupu, wtedy pewien procent ze sprzedaży powędruje na twoje konto! Taki pomysł, z pewnością pozwoli dobrze wypromować tą platformę oraz pomogłoby wesprzeć także małych deweloperów. O ile ich tytuł znalazłby się wcześniej na platformie Games Republic.

Niestety, ale aktualnie tytułów na GR jest stosunkowo nie dużo, ale trzeba brać pod uwagę fakt krótkiego okresu czasu od startu platformy. Niemniej jednak, znajdziemy tam wszystkie produkcje studia 11bit. Na więcej, przyjdzie nam jeszcze poczekać. Drugim, mniej zachwycającym faktem jest przymusowe korzystanie jedynie z waluty USD. ;(


gamesrepublic.com

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Samsung Galaxy S5, wysadzany kryształami?

Na jednym z Koreańskich portali znalazła się informacja o tym, jakby Samsung miał wydać swojego najnowszego flagowca w obudowie zrobionej z kryształów! Kryształami nie byle jakimi byłoby to obsadzone, bo samego Swarovskiego! Może będzie to gratka dla samych szejków arabskich?!



Niby "plastic is fantastic", ale budzi ostatnio wiele negatywnych doznań ostatnimi czasy. Nie ma się czemu dziwić, gdyż wielu osobom nie pasuje wykonanie smartfonów z "wyższej" półki, materiałem wykorzystywanym do produkcji tanich "chińskich" zabawek. Jakby tę obudowę nie wykonano, to zawsze będzie to plastik! Jak inni producenci starają się zastępować plastik ciut lepszym tworzywem, bądź chociaż nieco zamaskować nędzną naturą plastiku, tak koreański Samsung wciąż wciska tandetną obudowę. Co gorsza, trafia ona nawet do modeli premium! Na szczęście jest jednak nadzieja! Może nie będzie to bardziej praktyczny poli-węglan, ale zawsze coś innego!

Koreańczycy mają zamiar rozpocząć produkcję smartfonu Galaxy S5 w wersji wyposażonej w obudowę, wysadzanymi drogimi kamieniami! Jak już wspominałem, nie są to byle jakie świecące kamienie, bo są to kryształy samego Swarovskiego!  Co prawda, podobnej wersji doczekał się model "S4", który wbrew pozorom nie kosztował znacznie więcej od wersji "podstawowej". Wzrost ceny sięgał bowiem o jakieś ok. 400 złotych. Aczkolwiek, ów model nie trafił do Europy, tylko pozostał w Azji. Jednak tym razem jest jednak jakaś nadzieja, aby trafił w nasze ręce. Powodem tego może być stworzony filmik prezentujący ów model, nakręcony w języku angielskim! Ówczesna wersja niestety, ale nie doczekała się takiej opcji językowej. Zatem, zapaleńcy wyjątkowych gadżetów (w tym złotych iPhone'ów też) czekajcie jeszcze chwilę na wymianę swojego "wszystko mającego" telefonu, a być może kupicie sobie nową "galaktykę", która przysporzy nieco zazdrości wśród kolegów i koleżanek! ;)


CNET

Orange rośnie w czach!

Wszystkie sieci telefonii komórkowej kuszą promocjami jak tylko mogą, by przygarnąć jak największą liczbę klientów. Metodami są różne promocje, spoty reklamowe - nawet takie, które bezpośrednio ośmieszają potencjalnego konkurenta. Dzisiaj chciałbym wam przybliżyć ostatni wzrost liczby klientów sieci Orange.

Sieć komórkowa Orange zaprezentowała swoje najnowsze wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2014 roku. Od razu trzeba przyznać, że firma ma solidne powody do zadowolenia! Wzrost może nie jest najwyższych lotów, ale i tak bardzo                                                               satysfakcjonujący dla marki.

Orange odnotowuje, iż pod koniec miesiąca marca, z jego sieci korzystało 15,4 mln użytkowników, co bezpośrednio przyczynia się na czysty zysk w postaci 271 mln złotych! - licząc czas od początku roku. Reasumując, przychody firmy wzrosły o bodaj 3 mln złotych!

Jeśli chodzi o wzrost liczby klientów, to francuska firma "zdobyła" 70 tys. nowych klientów.
Największą społeczność stanowią klienci "pre-paid", bo aż 8 mln. Natomiast osoby płacące abonament, to 7,4 mln ludzi. W podsumowaniu, wychodzi nam te 15,4 mln userów. Dużą zasługą nowo przybyłych klientów cieszy się stosunkowo świeża oferta Nju Mobile, która zgarnęła blisko 130 tys. nowych numerów!

Niestety, ale jak to w branży często bywa, są wzloty, ale również i upadki. Tym razem Orange osiągnął tendencję spadkową wśród klientów telefonii stacjonarnej. Liczba osób korzystających z numerów stacjonarnych spadła o 56 tys. os., co przyczyniło się do osiągnięcia pułapu 4,68 mln klientów. W sumie, nie ma się co dziwić, gdyż co raz mniej ludzi wybiera telefony stacjonarne. Powodem jest popularyzacja telefonii komórkowej, zatem po co komu zbędna "stacjonarka"?

Reasumując. Wyniki Orange są nad wyraz pozytywne i opiewają w nadzieję na więcej. Większość analityków jest zgodna co do tego, że nikt się nie spodziewał tak dużego wzrostu. Nie mniej jednak, Orange wciąż stoi w czołówce największych udziałowców Polskich sieci telekomunikacyjnych. Broni przy tym tytuł lidera! Pomyśleć, że taka firma jak Play nadal będzie utwierdzała się w przekonaniu, że najwięcej ludzi wybiera właśnie ich. Cóż, ca tupet... ;)

Blog Orange Polska

sobota, 26 kwietnia 2014

Szef Google+ opuszcza siedzibę firmy - czyżby zapowiedź porażki?!

W czwartek osoba odpowiedzialna za pracę i stworzenie portalu społecznościowego Google+ - Vic Gundotra odszedł z firmy! Pomimo swojego wieloletniego stażu w firmie, postanowił ją nagle opuścić! Niektórzy spekulują, że jest to początek końca Google+.

Omawiany dzisiaj Google+ miał być  w gruncie rzeczy, głównym konkurentem dla niejako monopolisty w tym światku, czyli Facebook'a.


Integracja funkcji G+ wraz z takim portalem jak YouTube miały stworzyć furtkę w rozwoju "plusa", ale przysporzyły tylko dużo powodów do nerwowych zachowań jego użytkowników. Takie działania niestety, ale nie pomogły, lecz wręcz pogorszyły całą sytuację. Być może takie fakty pokierowały Gundotra do tego, by odejść z Google. Na jego miejsce zajmie David Besbirs albo Bradley Horowitz. Pierwszy jest aktualnie wiceprezesem działu technicznego, zaś drugi jest odpowiedzialny za "product management". Pytanie brzmi, kogo wybierze zarząd? Tego na razie się nie dowiemy. Ważniejsze jest aktualnie to, jak gigant ma zamiar podnieść Google+ z takiego dołka? Plany są takie, by G+ nie reklamować jako głównego konkurenta Facebook'a, ale jako platformę do produktów i usług na bazie portalu społecznościowego. Czy będzie to złotym środkiem na wygrzebanie się z kryzysu?

CNET

piątek, 25 kwietnia 2014

Pierwsze 5 minut filmu Jak Wytresować Smoka 2!

Na początku tego tygodnia, a dokładniej we wtorek został udostępniony przez twórców klip zawierający pierwsze pięć minut z filmu animowanego zatytułowanego "Jak Wytresować Smoka 2". Pięć minut to może nie wiele, ale dla prawdziwego fana oryginału, aż nadto! 


Wypuszczony klip jest swoistego rodzaju zwieńczeniem kończących się (w tamten dzień) świąt Wielkanocnych. Można powiedzieć, że królik przyniósł go jako prezent. Ale dość tego fantazjowania, czas bowiem przejść do szczegółów. Ten 5-minutowy "trailer" został przyjęty stosunkowo ciepło. Widzowie mają jednak pewne zastrzeżenia dot. dubbingu polskiej wersji filmu. Prawda jest taka, że zmianie uległa nieco ekipa "dubbingowców". Czy zmiany wyjdą filmowi na rękę? Czas pokaże. Nie mniej jednak, nie usłyszymy już niestety Mateusza Damięckiego w roli Czkawki - jednego z głównych bohaterów serii. Ponadto, zmianie uległa osoba podkładająca głos Szpadce -  jedno z rodzeństwa zwariowanych bliźniaków. Kto dokładnie jest w zastępstwie, tego nie udało mi się na razie ustalić. Ciekawą zmianą, a raczej nowością będzie pojawienie się głosu Danuty Stenki. Aktorka znana między innymi z takich filmów jak Nigdy w życiu, Katyń czy też Lejdis, najprawdopodobniej podłoży głos Valce - żonie Stoika i matce Czkawki.
Wcześniej został wypuszczony drugi trailer "smoków", ale tylko w wersji angielskiej. Zainteresowanych odsyłam pod ten link. Znajdziecie tam ów trailer oraz zamieszczone w nim polskie napisy, będące mojego autorstwa.

Sam filmik zawiera kilka urywek z teasera oraz głównego trailera filmu, co prezentuje się całkiem zacnie. Po prostu musicie go zobaczyć sami! Jedyne co pozostaje, to wciąż cierpliwie czekać na 20-tego czerwca!


JWS2

Rosja nie chce zmienić tylko Europę, ale także swój kraj... o to złego początki...

Cała świat już od dłuższego czasu żyje zaostrzającym się konfliktem pomiędzy Rosją a Ukrainą. Na szczęście, póki co nie doszło do ataku zbrojnego na większą skalę - jeśli chodzi o cały glob. Pomijając fakt problemów obywateli Ukrainy, prezydent Putin, chce także skomplikować nieco życie swoim rodakom!


Na terenie Rosji największą popularnością nie cieszy się portal społecznościowy Facebook. Łatwo się można domyślić dlaczego... Portalem, który stoi na czele, tego typu "instytucji" jest VKontakte. Osoba, która przyczyniała się do stworzenia tego portalu społecznościowego musiała odejść z firmy. Jest nią Pavel Durov. Durov na swoim ostatnim wpisie tłumaczy, że rosyjskie władze żądały wydania danych osób zamieszanych w działania na popularyzowanym do nie dawna w mediach, Majdanie. Władzom nie przeszkadzało bowiem to, że chodzi im o obywateli Ukraińskich, którzy korzystali z VKontakte! W związku z tym, że nie byli oni obywatelami Federacji Rosyjskiej, Durov nie zgodził się na wydanie władzom ich prywatnych danych. Byłoby to wielkim nadużyciem i pogwałceniem licznych praw! Sprawa ta miała miejsce 16 kwietnia, aczkolwiek były prezes firmy VKontakte, musiał już czuć palący się grunt pod nogami.

Powodem tego była sprzedaż swoich akcji pewnemu rosyjskiemu oligarsze - Aliszerowi Usmanowi. Jest on posiadaczem m.in. "Mail.ru", firmą zajmującą się wydobyciem rudy żelaza oraz akcji brytyjskiego klubu sportowego - F.C. Arsenal. Ten czyn, jednak nie zdołał obronić Drova przed zwolnieniem i w tym miesiącu cały zarząd podpisał wniosek o usunięcie Pawła Durova z VKontakte na dobre. Teraz drugim współwłaścicielem tegoż portalu jest Igor Sechina - kierujący największą spółką zajmującą się wydobyciem ropy naftowej w Rosji. Sechina jest także bardzo blisko związany z aktualnym rządem w Rosji. Teraz należy powiedzieć, że VKontakte leży we władaniu "właściwych" osób.

TC

czwartek, 24 kwietnia 2014

Gra XCOM: Enemy Unknown trafia na Google Play!

Wyjątkowo dobrze znany remake pierwszej części serii "XCOM", dzięki wytrwałym pracom twórców, gra w końcu ukazała się na platformę "zielonego robocika"! Grafika prezentowana w tym porcie jest świetna, fabuła także, ale cena... pozostawia wiele do życzenia.

Nie ma raczej sensu rozpisywania się na temat fabuły gry, gdyż zapewne wielu z was widziało tę produkcję u siebie, u kolegi, albo na jakimś kanale YouTube w ramach "Zagrajmy w...". Najistotniejszą rzeczą jest po prostu walka z wciąż nadciągającymi falami wroga -                                                                           obcymi.

Eksterminacja pełną gębą w klimatach turowej strategii. Wracając do tematu. Gra trafiła w 2012 roku na konsole PS3, Xbox 360 oraz na PC-ty. W ubiegłym roku, portu dla urządzeń mobilnych doczekali się posiadacze systemu iOS od Apple. Gra została przyjęta dość cieple, ale nadal w oczekiwaniu na swoją wersję, trwali dzielnie posiadacze Androidów!

Zatem, nastał ten dzień i w końcu gra XCOM: Enemy Unknown trafiła na platformę Google'a. Można ją nabyć w Google Play za... 37,22 zł! Wiem, cena nie należy do tych przystępnych, ale niestety, trzeba słono płacić za jakość produktu oraz za... samą markę. Choć troszkę denerwuje fakt, iż w USA zdobędziemy ją za 9,99 USD, czyli niecałe 30 złotych! No cóż, ktoś u nas zawsze musi zarobić. ;)

androidcentral

LG G Watch, czyli pierwszy sprytny zegarek z systemem Android Wear!

Pod koniec marca, LG zaanonsowało pojawienie się ich pierwszego "Smart watch'a" pod nazwą G Watch. Dzisiaj firma przedstawiła ogólny wygląd ich nowego dzieła z Android Wear na pokładzie. W związku z tym wydarzeniem, producent uruchomił nową witrynę poświęconą zegarkowi. 



Z informacji zawartych na stronie, dowiadujemy się o tym, że "zegarek" będzie wodoodporny oraz odporny na zanieczyszczenia wywołane kurzem. Ponadto, G Watch będzie dostępny w dwóch kolorach: czarnym oraz złotym. W skład wchodzą również gumowe paski o czarnym oraz białym kolorze. Te nie wyglądają racze za specjalnie, ale zawsze jest jakieś rozwiązanie - wymiana. LG bardzo proklamuje swoje hasło "Always-on - Zawsze włączony", które wyjaśnia, iż ekran urządzenia nigdy nie będzie wyłączany, co ułatwić ma użytkowanie gadżetu. Takie podejście może nieco skrócić żywotność ogniwa akumulatorka, znajdującego się w G Watch'u. Coś za coś. Śmiem myśleć jednak, że tym sposobem twórcy nie tylko chcieli ułatwić używanie zegarka, ale także przybliżyć jego sposób działania do tradycyjnych odmierzaczy czasu! ;) Ale to tylko moja subiektywna opinia.



Jeżeli zainteresował was ów nowy produkt LG, to muszę was nieco zmartwić. Mianowicie, producent póki co nie ujawnił daty premiery LG G Watch. Koreański producent zapewniał w marcu, że urządzenie pojawi się w lecie tego roku, ale nie zawsze musi iść po ich myśli, a w efekcie premiera może być nieco przesunięta. :/  

TC

środa, 23 kwietnia 2014

Windows 8.1 Update 2, Windows 8.2, a może Windows 9?

Na początku miesiąca doczekaliśmy się update-u Windows'a 8.1. Niestety, wbrew zapowiedziom menu start nie powróciło do dawnego i dobrze znanego nam stylu. Jednak zarówno owo "menu" jak i parę innych nowych aspektów ma się pojawić z nową aktualizacją systemu Microsoftu.

Aczkolwiek, najdziwniejsze jest to, że deweloperzy z Redmond nie wiedzą do końca, czy następna wersja będzie update-m czy też                                                                                 nowym os-em?

W pierwszej myśli, miała być to aktualizacja pt. "Windows 8.1 Update 2" albo "Windows 8.2". Niemniej jednak, chodzą pogłoski, iż MS planuje utworzyć nową linię rodziny systemów Windows pod cyferką "9"! Inną zaś teorią jest fakt wypuszczenia aktualizacji zatytułowanej Windows 8.1 Update 2/Windows 8.2 na jesieni, zaś na początku roku przyszłego, wydać nowy OS pod nazwą Windows 9. Niezłe zamieszanie, nieprawdaż?

Tak czy siak, ja już zdążyłem wspomnieć, jesienna aktualizacja (czym to by nie było) przyniesie nam upragnione "menu start" oraz... darmową wersję Windows'a! Mocniej zagłębiając się w tenże temat, można stwierdzić, iż ta wersja okienek będzie raczej "tańsza" niż zupełnie darmowa. Aczkolwiek nadzieję można mieć. Wracając do meritum, owa wersja będzie opierać się o technologiczną "chmurę", czyli dysk sieciowy - mówiąc najbardziej skrótowo, jak się da. Łatwo się zatem domyślić, że Windows będzie potrzebował stałego łącza do sprawnego działania, jednak nie do końca. Pogłoski donoszą, że OS będzie uruchamiany zarówno "online" jak i "offline".

W trybie poza dostępem do sieci, jego funkcjonalność będzie ograniczona do minimum. Czy jest to dobrym pomysłem? I tak i nie. Byłoby to dobrym pomysłem, gdybyśmy byli wstanie uruchomić system na innym komputerze, a nie tylko na naszym. Nazwa systemu w "chmurze" miała by sens bytu. Ale tak czy inaczej, na razie jest to tylko plotka.

Przy pomocy pewnych źródeł możemy się dowiedzieć, że wraz z pojawieniem się Windows 8.1 Update 2, pojawią się jego druga wersja przeznaczona na urządzenia mobilne, takie jak tablet. System z myślą o obsłudze przy pomocy ekranu dotykowego, a nie myszki i klawiatury. Na myśl przychodzi wspomnienie o niechlubnym Windowsie RT...

PC PRO

Dzień 25. kwietnia - ostatnim dniem Nokii...

Rzecz jasna, nie całej Nokii, a jej części. Tego dnia Nokia doprowadzi ostatnie formalności transakcji z Microsoftem, celem zakupu przez amerykanów działu mobilnego finów. Tego dnia zmieni się także jedna ważna sprawa... nazwa marki.

O tej całej sprawie wiemy już od początku września ubiegłego roku. Również wtedy, dowiedzieliśmy się, że Nokia nie zostanie wykupiona w całości, ale tylko w pewnej części.


Panom z Redmond chodziło o działy zajmujące się tworzeniem oraz serwisowaniem takich urządzeń jak Asha, Lumia czy niedawno stworzoną Nokią "X". Nic ponadto. Od września MS jest w posiadaniu działu mobilnego Nokii, ale zakończyło to w 100 procentach całej transakcji. Gigant poinformował, że właśnie w tym roku wszystko dobiegnie do końca, gdy sprawy "papierkowe", zostaną dopięte na ostatni guzik. Microsoft oficjalnie właśnie poinformował, że "akcja" zakończy się 25-ego kwietnia i z tą datą ulegnie zmiana nazwy telefonów i smartfonów Nokii. Od przyszłego piątku nie będzie już np. modelu Nokia Lumia 620, a... Microsoft Mobile Lumia 620. Wygląda to dość topornie i nazwa dość długa, ale co nam pozostaje?

Jeśli chodzi o portal nokia.com i różne kanały społecznościowe, to MS planuje na razie trzymać pieczę nad nimi przez rok. W takim razie, raczej nie ulegnie zmianie ich nazwa. Przynajmniej nie tak od razu. Teraz pozostaje nam tylko chwilę westchnąć i powspominać dawne dobre lata Nokii i podążyć myślami na przód z być może przyszłościowym Microsoftem.

NPU

wtorek, 22 kwietnia 2014

Poczciwy Gameboy powoli się nam starzeje!

Przenośnych konsolek już nam nie brakuje na światowym rynku technologicznym. Kiedyś nie można było tak wybierać w palecie różnej maści platform podręcznych, elektronicznych zabawek jak dziś. Jednak należy pamiętać o pewnym, swoistym prekursorem jakim był Gameboy! 

Niegdyś elektronika nie była tak łatwo dostępna i tak tania jak w dobie dzisiejszych czasów. Nie każdy mógł sobie pozwolić na takie "rarytasy". Nie mniej jednak, Gameboy miał swój potencjał, którym zachwalają się po dzień dzisiejszy, posiadacze podstarzałej już                                                                                 konsoli.

Jeśli chodzi o zaawansowanie technologiczne, to już dzisiaj Gameboy mógłby spokojnie odejść na zasłużoną emeryturę, gdyż świętuje dzisiaj swoje już 25-te urodziny! Kto by przypuszczał, że te ćwierć wieku tak szybko przemknie nam przed oczami? Firma Nintendo szacuje, że od tamtej pory sprzedano blisko 120 mln egzemplarzy! W tym czasie wydano także pół miliarda gier! Zatem, jest w czym wybierać! ;) Ciekawe czy ktokolwiek przebije ten rekord? Sądzę, że niesławny "3DS" nie pobije tego rekordu... :/

GAMESPOT

Polska gra, która miała nie trafić do sprzedaży!

Gier z naszego rodzimego kraju, które zawojowały zagraniczny rynek, można ze świecą szukać. Co prawda, posiadamy markę "Wiedźmin", która niejako zmieniła trochę światopogląd o naszych wyrobach w dziale komputerowej rozrywki, ale to nie wystarczy! Na szczęście nadchodzi nowy tytuł, który nie do końca miał służyć takim właśnie celom.

Mowa tutaj o symulatorze działań wojskowych, polskich służb specjalnych.


Firma OBRUM (Ośrodek Badawczo - Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych) miała zamiar stworzyć wyjątkowo odwzorowany symulator działań wojennych, celem szkolenia polskich wojsk w fazach bitewnych. Powyższa instytucja zajmuje się m.in. dostarczaniem sprzętu i technologii dla wojska polskiego. Inżynierowie z tej Gliwickiej firmy chcieli opracować specjalny symulator, który w pewnym stopniu pomógłby w nauce pewnych zachowań taktycznych w trakcie przeprowadzanych walk. Panowie wyczuli w tej produkcji pewien potencjał i postanowili wydać "grę" również dla cywili! Zatem, tytuł będzie mógł spokojnie konkurować z produktami pokroju gry ARMA. Kto wie, może szykuje się kolejny hit pokroju wspomnianego wcześniej "Wieśka"? Miejmy nadzieję, że będzie to kolejny sukces dla polskiej branży gier! Niestety, nie wiadomo tylko kiedy symulator pojawi się w sprzedaży? Nie wiadomo także, kiedy twórcy zaprezentują jakiś wyczerpujący materiał z produkcji. Czas pokaże.  

Newsweek

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

HTC i jego nowy "spec" od marketingu...

Po ostatnich problemach finansowych HTC, widać, że firma nigdy nie stawiała na marketing i promocję swoich produktów. Prawdopodobnie właśnie za sprawą takiego podejścia, urządzenia Tajwańczyków nie cieszą się zbyt wielką popularnością. Sprawa ma się jednak zmienić za sprawą nowego szefa marketingu!

Nowym "marketingowcem" będzie nie byle kto, ponieważ jego miejsce zajmie nie kto inny jak Paul Golden! W latach 2008 - 2012 kierował on marketingiem Samsunga, który dzięki niemu zyskał właśnie wtedy tak wielką popularność.

Można powiedzieć, że przyczynił się do tak wielkiego rozrostu tej koreańskiej firmy. Jak widać, sztuka promocji produktu jest równie ważna jak i sam produkt.



To co Paul uczynił z Samsungiem, to również ma zrobić z HTC, czyli solidnie promować markę. Miejmy nadzieję, że uda mu się wydostać Tajwańczyków z tego okropnego dołka i na nowo odrodzić markę! Trzymajmy za nich kciuki!

THE VERGE


Nadchodzi pogromca "flagowców", czyli OnePlus One!

O firmie OnePlus nie wiadomo zbyt wiele, gdyż powstała stosunkowo niedawno. Najważniejsze co wiemy, to fakt iż vice szef firmy Oppo jest właścicielem i założycielem OnePlus-a. Omawiana "raczkująca" jeszcze firma ma zamiar wydać smartfon, który ma za zadanie zdeklasować wszystkich                                                                                       konkurentów takich jak Samsung Galaxy S5, Apple iPhone 5S czy                                                                       Sony Xperia Z2! 

Tak też się stanie, ponieważ model OnePlus One łączy dwie bardzo ważne cechy: jakość oraz cenę! Ironią losu mógłby być fakt, że tak młoda firma da popalić tak doświadczonym i potężnym markom jakimi bez mała są Samsung, Apple i Sony. Mniej radosną nowiną jest fakt, iż powyższy model ukarze się jedynie w 16-tu wybranych krajach. Jak widać, firma posiada ograniczony budżet. Nie mniej jednak, firma nie chce chyba zarobić od razu kroci, ponieważ za model "One" przyjdzie nam zapłacić jedynie 400 USD! W przeliczeniu na "nasze", to jakiś 1200 złotych!



Zatem, skoro cena jest tak niska za urządzenie, które ma zamiar zdeklasować flagową konkurencję, to jakimi podzespołami dysponuje? Otóż, sercem urządzenia stanie się Qualcomm Snapdragon 801 4x2.5 GHz. Smartfon będzie posiadał również 3 GB RAM-u, 16/64 GB ROM-u, akumulatorek o pojemności 3100 mAh oraz matrycę aparatu z przetwornikiem Exmor od Sony o wielkości 13 mpix. Jeżeli chodzi o ekran dotykowy, to do dyspozycji będziemy mieli ekran IPS o rozmiarze 5.5 cala w rozdzielczości Full HD. Zarządzał smartfonem będzie system Android w wersji modowej CyangoenMod 11S. Przyznacie, że specyfikacje wyglądają interesująco?!



Słuchawka firmy OnePlus niedługo będzie miała swoją premierę (bo za dwa dni!), więc z dostępnością mogą być nie lada problemy. Niestety, ale ze względu na ograniczoną liczbę egzemplarzy, producent zrezygnował z typowego systemu "Pre-Order". W jego miejsce umieścił tzw. system "zaproszeń". W ramach różnych konkursów możemy otrzymać wspomniane "zaproszenie", celem zakupu modelu One.

Neowin

sobota, 19 kwietnia 2014

Smartfon z projektu "Ara" ukarze się w 2015 roku!

Wiele się ostatnio mówiło na temat modułowego smartfonu, pochodzącego "ze stajni" Google'a. Wiem, jak będzie się zbudowany, z ilu podzespołów, ale nie wiedzieliśmy jednego. Kiedy dokładnie ujrzy światła dziennego? 

Niedawno miała miejsce konferencja Google'a poświęcona projektowi "Ara", która miała miejsce w "Computer History Museum". Szef ekipy tworzącej urządzenia w oparciu o ten projekt - Paul Eremenko, zakomunikował, iż pierwsze modele trafią do sprzedaży                                                                           pierwszego kwietnia przyszłego roku.

Od czasu zaanonsowania omawianego projektu minie bez mała dwa lata! Erementko tłumaczy się czasem, jaki trzeba poświęcić, aby całość była dokładnie wykonana i dopięta na ostatni guzik. Zatem, czy wiadomo ile kosztować będzie jedna z trzech propozycji smartfonu modularnego? Tak, najpewniej ok. 50 dolarów - ok. 150 złotych. Oczywiście, za taką sumkę dostaniemy jedynie "bazę" na nasz nowy smartfon. Poszczególne moduły takie jak ekran, procesor czy aparat, będziemy musieli sami sobie dokupić. Na szczęście ma nie być to jakimś problemem, ponieważ producent zapewnia o łatwości w dokupywaniu modułów, porównując do pobierania "apek" z Google Play!
Ponadto, użytkownik nie tylko będzie w stanie wymienić dowolnie zakupiony element telefonu, ale także wybrać jego przewodni motyw kolorystyczny obudowy. O to one:


Jak to mówią? Do wyboru, do koloru! Jest w czym wybierać. Kilka motywów kolorystycznych zaproponowanych przez Google'a oraz możność zaprojektowania swojego własnego, to naprawdę ciekawa propozycja! Firma stawia na jak największą interakcję ze swoim urządzeniem. Przyznajcie, że propozycja jest nader interesująca! Sama podstawka wyjątkowo tania, ale nic nie wiadomo ile będą kosztowały poszczególne elementy? Miejmy nadzieję, że cena końcowa nie będzie wynosiła ceny za urządzenie high-end-owe! Myślę jednak, że uda się stworzyć coś za przyzwoitą sumkę! ;)

CNET

piątek, 18 kwietnia 2014

Ile tak naprawdę wart jest Samsung Galaxy S5?

Wszyscy ekscytują się wszystko mającymi smartfonami, które przyprawiają o zawrót głowy niejednego fana technicznych nowinek. Ceny takich "zabawek" sięgają tysięcy złotych, ale ile tak na prawdę są warte? Przykładem niech posłuży nowy flagowiec do Samsunga, czyli "piąta galaktyka".

Czy nie zastanawiacie się czasem, że tak na prawdę przepłacamy za to, co tak na prawdę otrzymujemy.

Oczywiście, wiadomo, że płaci się przede wszystkim za podzespoły, wykonanie, pośredników oraz najważniejsze - za markę! Ten ostatni występuje bodaj najbardziej u Apple, ale nie teraz o nim mowa. Tym razem zajmiemy się ostatnio wydanym, topowym modelem koreańskiego Samsunga. Powołując się na ostatnio podane dane, wynika, iż koszt utworzenia do "ostatniej śrubki" S5 to 256,52 USD. W przeliczeniu na polskie, to jakieś +/- 770 złotych. Pomyśleć, że smartfon na naszym rynku kosztuje jakieś 2700 złotych! Lekką ręką 2 tys. do przodu! Oczywiście, trzeba doliczyć jeszcze koszt transportu urządzenia do kraju, opłacenie kilku pośredników, ale czy potrzeba aż tyle pieniędzy?!

No, cóż. Nie ma co tej sprawy komentować, gdyż i tak nie ma ona sensu. Ach, zapomniałem dodać, że zza oceanem słuchawka kosztuje 650 dolarów, czyli ok. 2 tys. zł. Nadal mniej, niż w naszym kraju! Ech...

CNBC

(Nie)Miła niespodzianka w postaci iPhone'a 5C 8GB...

Przedwczoraj na nasz rodzimy rynek trafił posiadający niepochlebną opinię, smartfon Apple iPhone 5C z wbudowaną pamięcią 8GB. Pierwsze modele posiadały co najmniej 16GB i wysoką cenę. Producent widząc, że cena niezbyt przypadła ludziom do gustu, postanowił wydać taki "tańszy" model z czego wyszło... nic dobrego. 



Wraz z nami, iPhone'a 5C 8GB mogą zakupić jeszcze obywatele dziesięciu państw. Są nimi: Austria, Belgia, Czechy, Holandia, Irlandia, Hiszpania, Norwegia, Słowacja, Portugalia, Włochy oraz Szwecja. Nadzieję pokładane w szansę na zakup tańszego iPhone'a nie były może największe, ale zawsze były. Niestety, tym razem twórcy z Cupertino nie popisali się szczodrością i cena sugerowana przez producenta to... 226 złotych! Ach! Zapomniałbym... dodajcie sobie jeszcze "dwójkę" z przodu! ;) Tak jest, za przeciętnych osiągów smarfona, zapakowanego w tandetną i plastikową obudowę musimy "zabulić" aż ponad 2 tys.! Być może, względem zachodnich zarobków, to cena jest rzeczywiście atrakcyjna. Choć na pewno nie ma wielkiej różnicy pomiędzy iPhone'em 5C 8 a 16GB. Ale czego można było oczekiwać od Apple. :/

Apple Store

czwartek, 17 kwietnia 2014

LG G2 Mini za "mini" cenę!

Pod koniec zeszłego roku pojawił się bardzo ciekawy flagowy model smartfonu. Jego bezpośrednim producentem jest LG, który wypuścił na świat nowego flagowca nazwanego LG G2. Przyzwoita specyfikacja oraz dobre wykonanie to cecha charakterystyczna tego modelu, jednakże nie wszystkim do gustu przypadł ekran o przekątnej 5.2 cala.

Powodem tego jest fakt, iż większość z nas, woli korzystać ze swojego smartfonu możliwie najczęściej tylko jedną ręką.

Niestety, ale urządzenie posiadające ponad pięciocalową matrycę wcale nie w tym nie pomaga. Dlatego też, LG zdecydowało się wydać mniejszy odpowiednik G2 w postaci "Mini". Ostatnio wielu producentów godzi się na takie "zabiegi" pomniejszania flagowców, aby trafić w jak największą grupę odbiorców. Przykładem może posłużyć Sony, które wypuściło niedawno Xpierię Z1 Compact. Tutaj nie jest inaczej, chociaż troszkę słabiej niż u konkurencji. Ale, co ja się będę czepiał.

W telefon LG G2 Mini wbudowana została matryca o przekątnej 4.7 cala, wykonana w technologii IPS oraz rozdzielczości 960x540 pix. Ponadto, matrycę chroni markowa powłoka ochronna Gorilla Glass 2. Sercem urządzenia stał się Snapdragon 400 4x1.2 GHz. Słabym punktem urządzenia jest mała liczba zainstalowanej pamięci operacyjnej, która wynosi zaledwie 1 GB! Jeśli chodzi o miejsce na pliki, to do dyspozycji mamy 8 GB wbudowanej pamięci, którą możemy rozbudować o kartę MicroSD do 64 GB. Niestety, ale ucierpiał także sam aparat cyfrowy, który został "wykastrowany" do 8 mpix. Telefon posiada również NFC oraz moduł LTE. Reszta podzespołów jest typowo standardowa dla tej półki cenowej. LG G2 Mini jest nieco ograniczone, jeżeli porównując je do większego brata G2, ale przecież nie można mieć wszystkiego! Dobrze, że chociaż LG nie skłoniło się usunąć "Rear Key" - tak charakterystyczne dla tego modelu.

Na koniec, chciałem powiedzieć jeszcze o cenie. Powiem szczerze, że za telefon z takimi "bebechami" i stosunkowo świeżym systemem (KitKat), to cena oscylująca w granicach 999 złotych, jest wielce zadowalająca! Nie jeden smartfon posiadający podzespoły tego typu kosztuje ponad tysiąc! Myślę, że taka cena skusi wielu chętnych, którzy planują właśnie zmianę telefonu.

LG

Google kupuje Titan Aerospace - pełną parą rusza wojna o podniebny internet!

Jakiś czas temu została wystosowana propozycja, jak w łatwy i efektywny sposób udostępnić dostęp do internetu? W gruncie rzeczy, chodzi tutaj o najdalsze zakątki świata. Pierwszym pomysłodawcą został Mark Zuckerberg wraz z pomocą latających dronów. Na jego nieszczęście, swoją cegiełkę do tego pomysłu pragnie wstawić Google. 

Skąd takie przypuszczenia? Stąd, iż potentat z Mountain View dokonał ostatnio zakupu stosunkowo niedużej firmy Titan Aerospace. Firma mieściła się na terenie Nowego Meksyku oraz opiewała w dwudziesto osobową grupkę ludzi, zajmujących się produkcją dronów.

Wg pierwszych planów, owe drony miały by posłużyć Google'owi do poprawienia danych usługi Google Maps. Gigant wyczuł jednak potencjał w pomyśle twórcy Facebook'a i postanowił zatroszczyć się o swoje udziały w tym całym przedsięwzięciu. W gruncie rzeczy, zacznie się wyścig o to, która z firm będzie posiadała większe udziały. Co prawda, rozsyłanie sygnały internetowego nie miało się odbywać za pośrednictwem dronów, ale przy użyciu małych balonów. Taki był początkowy pomysł Google'a, przedtem jak Zuckerberg zakupił brytyjskiej firmy Ascenta. Widać, pomysł wykorzystania latających dronów wydał się jednak bardziej praktyczny niż pomysł z balonami. Tak czy inaczej, pierwsze prace wspólne obu firm (TA i Google) ruszą dopiero w 2015 roku. Zatem, myślę, że dopiero za jakiś czas dotrą kolejne wzmianki dot. "podniebnego internetu". ;)

TC

środa, 16 kwietnia 2014

Nowa oferta pakietu Office od Microsoftu!

Dużo się ostatnio działo za sprawą pakietu office, który został wydany kompletnie za darmo, dla urządzeń mobilnych. Głównie chodzi tutaj o iPad'y. Teraz nadeszły kolejne zmiany, lecz tym razem szefostwo z Redmond zaszczyci nas swoją nową ofertą abonamentową na pakiet Office 365!

Patrząc z drugiej strony, mogłem z lekka nadużyć stwierdzenia "nową ofertą", ponieważ tak na prawdę została wydana "stara", lecz delikatnie zmodernizowana.

 Mowa tutaj o Office 365 Premium, który umożliwia korzystanie z pełnego pakietu Office na pięciu komputerach klasy PC lub Mac oraz dodatkowo na pięciu smartfonach. Cena wynosi 42,99 zł za miesiąc albo 429 zł z góry za rok. Jednakowoż, gwoździem programu jest naprawdę nowy pakiet zatytułowany "Personal". Ten zaś, zaadresowany jest raczej do typowych samotników, którzy nie potrzebują dzielić się pakietem z innymi. Oferta obejmuje, bowiem jedno stanowisko PC/Mac oraz jeden smartfon/tablet. Pragnę zaznaczyć, iż wersja dla "jabłuszek" jest okrojona z takich elementów w/w pakietu jak: Publisher i Access. Koszt abonamentu to jedynie 299,99 zł za rok. Ponadto, decydując się na roczna subskrypcję, otrzymamy dodatkowo 20 GB w dysku "OneDrive" oraz 60 minut w Skype'ie. Jak widać, są plusy takiego rozwiązania. Czas pokarze, o jakie jeszcze rozwiązania pokusi się Microsoft?


Office

Wersja testowa systemu Windows Phone 8.1 już dostępna!

Od wczoraj każdy chętny może pobrać testową wersję nowej odsłony mobilnych okienek Microsoftu. Wersja testowa była głównie skierowana do deweloperów zainteresowanych nowym os-em, ale ostatecznie każdy "kowalski" może pobrać ją. Oczywiście za pośrednictwem aplikacji App Studio. To jednak nie przeszkadza w cieszeniu się z odkrywania nowości w popularnych "kafelkach". 


Przyznać trzeba, iż zmian jest całkiem sporo. Niektóre z nich, mogą przypominać liczne nawiązania do Androida. Chociażby to, umieszczenie klawiatury typu "Swype" do aplikacji tworzenia wiadomości. Od wersji "8.1", możliwe jest również umieszczenie tapety pulpitu! Wybrana przez nas tapeta będzie wyświetlana pod kafelkami ekranu głównego. Jak widać, twórcy idą za śladem licznych próśb wielbicieli ich systemu. To plus dla MS-u! Ponadto, nowa wersja obsługuje nowe - większe, rozdzielczości ekranu oraz nowocześniejsze procesory. Została również dodana taka prosta funkcjonalność jak, oddzielne regulowanie natężenia dźwięku dzwonka oraz samych aplikacji. Gigant z Redmond postarał się również o dodanie obsługi Bluetooth LE, nowsze protokoły zabezpieczeń VPN, a także usprawnił nieco kalendarz. Nie można także zapomnieć o asystentce głosowej "Cortana"! ;)  Ponadto, twórcy zapewniają deweloperów o braku już konieczności instalowania dotykowych "fizycznych" przycisków funkcyjnych systemu. Potencjalny deweloper, będzie mógł zastąpić je "wirtualnymi" przyciskami. Znów tutaj, pojawia się lekkie nawiązanie do Androida.



Aczkolwiek nie zmienia to faktu, iż są tą ciekawe i użyteczne zmiany w Windows Phone. Ale czy nie zatrze to unikalności i oryginalności jaką bez mała posiada system WP? Pytanie, dlaczego tak późno zdecydowano się na takie istotne zmiany? Przecież, to wszystko mogło się pojawić wraz z datą Windows Phone 8?!


Windows Phone Central



wtorek, 15 kwietnia 2014

Premiera gamepada "Steam Controller" dopiero pod koniec roku...

Jeden z najważniejszych elementów wciąż wyczekiwanego systemu domowej rozrywki, zwanego "Steam Machines" nie pojawi się zbyt prędko. Jeżeli wierzyć aktualnym doniesieniom, kontroler Steam'u zostanie sprzedawany między październikiem a listopadem!

Bez mała, sprawa "Steam Machines" jest jedną z najbardziej zadziwiających i kontrowersyjnych ostatnich miesięcy.

 Oczywiście, największą uwagę przykuwa sam kontroler owej "maszyny". Stosunkowo duży i posiadający dwa touchpady zamiast tradycyjnych analogów, wywołuje wśród ludzi mieszane uczucia. Osoby zainteresowane może zmartwić powyższa informacja dot. daty premiery. Rzecz jasna, źródło tejże informacji nie jest w stu procentach pewne, ale to zawsze jakąś szansę daje. Zatem, uprzejmy informator podaje, że ów kontroler ukarze się między miesiącami październik oraz listopad. Wielce prawdopodobny jest fakt, wypuszczenia do sprzedaży samych "maszyn" w tym samym okresie. Logiczne. Tajemniczy informator, oznajmia, iż pod koniec roku na platformę Steam OS znajdzie się blisko 500 tytułów gier.
Wierząc czy też nie, czekać warto!

GAMESPOT

Konwersja gry Watch_Dogs na platformę Wii U z lekkim opóźnieniem...

Wbrew pozorom, zachwalany przez wielu Watch_Dogs wyjdzie nie tylko na platformy konsolowe czy też samego "blaszaka", ale również na platformę Nintendo. Oczywiście, wzmianki na ten temat były jeszcze w zeszłym roku. Po przesunięciu globalnej premiery w/w tytułu, pewne rzeczy uległy zmianie.

Powód przesunięcia daty premiery jest już nam wszystkim doskonale znany. Nie muszę zatem, przypominać dokładnych szczegółów takich decyzji.

Twórcy postanowili po prostu trochę zaczekać i dopracować tytuł, na tyle, aby spełnił wszelakie pokładane w nim nadzieje. Wracając do meritum. Watch_Dogs ma ukazać się 27-ego maja bieżącego roku. Premiera miała dotyczyć wszystkich platform, ale premiera na platformie Wii U, z lekka się przesunie. Posiadacze konsoli Nintendo będą mogli "położyć" swoje łapki na grze dopiero... na jesieni. Niestety. Deweloper tłumaczy się tym samym co w zeszłym roku: nie ma mowy o kompromisach, jeśli chodzi o jakość wydawanego produktu a szybką datę premiery. Zatem, i tym razem lepiej poczekać. Przynajmniej jest duża szansa na dostanie w pełni ukończonego i mocno dopracowanego produktu. Posiadaczom Wii U życzę wytrwałości!

IGN UK

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Kolejne wieści dot. projektu "Ara"....

Kilkakrotnie zdążyłem wspomnieć kilka słów na temat nowego tworu panów z Mountain View. Projekt "Ara" skupia się na stworzeniu modularnego smartfonu, który w gruncie rzeczy stworzymy my sami. Jednak jak dotąd Google nie podawał żadnych szczegółowych danych dot. w/w projektu. Na szczęście wyciekło parę screenów... 


Na dzień dzisiejszy wiemy, że będą trzy podstawowe moduły bazowe, za pośrednictwem których dokonamy stworzenia naszego urządzenia. Te trzy "bazy" na stworzenie "ary" to Mini, Medium i Large. Mini będzie posiadało wymiary 45x114 mm, Medium 68x137 mm, natomiast Large - 90x150 mm. Oczywiście, wszystkie te wymiary są na razie podawane w przybliżeniu, gdyż nie wiadomo do końca, jaki będzie efekt końcowy. Poniżej zamieszczę owe screeny udostępnione dzięki wydanemu przez Google'a MDK.




GSM ARENA

Nokia 225 - czyli coś dla starych wyjadaczy...?!

Dzisiejszy świat telekomunikacji cały opiewa w różnej maści smartfony. Składają się one głównie tylko z dużego ekranu dotykowego i paru przycisków funkcyjnych. Niestety, ale nie wszystkim takie rozwiązanie musi się podobać. Niektórzy po prostu pragną mieć po prostu zwykły telefon do dzwonienia i sms-owania. 

Na dzień dzisiejszy ze świecą trzeba szukać tradycyjnego telefonu z klawiaturą. Jeśli takowy znajdziemy, to najczęściej jest to jakiś marnie wykonany "cegło-fon", wyprodukowany prze "Chińczyka". Na szczęście z pewną ofertą nadeszła sama                                                       Nokia.

W końcu to niekwestionowany mistrz w produkcji klasycznych słuchawek. Zatem, naszym oczom ukazuje się Nokia 225. Model ten, został wyposażony w niewielki 2.8 cala ekran (nie dotykowy ;)), aparat 2 mpix, port microUSB oraz slot na kart microSD do 32 GB. Ponadto bateria podtrzymująca "życie" telefonu ma wytrzymać całe 36 dni bez ładowania! W wersji Dual-Sim, bo taka również się pojawi, telefon wytrzyma już 9 dni mniej. Może nie jest to szczyt marzeń, ale przecież nie o to tutaj chodzi. ;)

CNET

niedziela, 13 kwietnia 2014

Sony i jego "wybuchowy" notebook Vaio Fit 11A!!!

Dużo się ostatnio słyszało o samozapalających się i wybuchających elektronicznych urządzeniach. Pamiętacie chyba o feralnym smartfonie Samsunga, który dostawał samozapłonu podczas ładowania? Użytkownik tego smartfonu zgłosił producentowi problem, ale ten zrzucił całkowitą winę na właściciela telefonu. Tym razem jest jednak z goła inaczej.

Już po tytule wiecie, iż sprawa dotyczy pewnego Notebook'a Sony Vaio. Dokładniej mówiąc, chodzi nie o sam laptop a jego baterię.

Japoński producent donosi, iż podczas korzystania z baterii znajdującej się w poszczególnych modelach (zależnie od serii), urządzenia może się zapalić! Do Sony dotarły trzy przypadki takiego faktu, więc postanowiło poinformować o tym wszystkich swoich klientów, ażeby zaprzestali korzystania z tychże notebooków. Zatem, cóż to za feralna bateria? Mogłoby się wydawać, że pewnie producentem tego "akumulatorka" jest pewnie jakiś "chińczyk"! Nic bardziej mylnego, gdyż zaprojektował go sam Panasonic, który od razu przyznał się do błędu - no cóż, zdarza się najlepszym popełnić błąd.
Niemniej jednak, Sony od razu wzięło sprawę na poważnie i zarządziło masową wymianę akumulatorów oraz ew. uszkodzonych przez ten fakt laptopów. Sprawa w gruncie rzeczy dot. modeli z rynku europejskiego, więc zainteresowanych zapraszam pod ten link.

Jak widać i słychać, Sony postarało się o swoich użytkowników i pokazało, że są dla nich bardzo ważni. Tego samego niestety nie można powiedzieć o Samsungu. No cóż, nie ma to jak japońska firma! ;)

Sony

sobota, 12 kwietnia 2014

Nowy sposób ochrony użytkownika systemu Android...

Ilość szkodliwego oprogramowania w sieci jest wiele. Nie raz przez przypadek zdarzy nam się zainstalować aplikację, która dokonuje niepożądanych przez nas czynności. Często pod przykrywką użytecznej aplikacji czai się nieprzyjemny wirus. Program Verify Apps stara się uchronić nas od podejrzanych aplikacji, ale nie kontroluje tego co się dzieje później.

Tak było do czasu, kiedy Google postanowił nieco zmodernizować ową aplikację. Do tej pory, Verify Apps sprawdzało tylko na początku instalowany przez nas program czy grę. Jeżeli wirus był dobrze zakamuflowany, mógł zostać nie wykryty.

Dzisiaj jednak to się zmieni! Verify Apps już nie tylko będzie sprawdzać słuszność naszej "appki", ale także wykrywać je podejrzane działania. Dzięki temu, ustrzeżemy się od potencjalnych ataków z sieci. Wszystko z myślą o naszym bezpieczeństwu. My, jako użytkownicy Androida, nie musimy nic dodatkowo pobierać ani instalować. Owa aplikacja zaktualizuje się w tle naszych poczynań w internecie. Zatem, życzę bezpiecznego surfowania po sieci! ;)

YAHOO! TECH

piątek, 11 kwietnia 2014

Pogłoski dot. nowego modelu iPhone'a...

Od dawna krążą po internecie pogłoski o rychłym pojawieniu się nowego modelu amerykańskiej firmy Apple. Niestety, ale nie wiele o nim wiadomo. Nie wiadomo kiedy może się on pojawić na rynku. Na szczęście, z nowymi informacjami nadciąga pewien znany analityk.

Tym człowiekiem jest Ming Chi-Kuo, znany już od dawna ze słuszności i prawdziwości swych informacji dot. firmy z Cupertino. Dziś zdradza nam parę wzmianek dot. nowego modelu iPhone'a 6! Wg jego doniesień, nowy iPhone pojawi się w dwóch odsłonach.

Pierwsza będzie posiadała ekran o przekątnej 4.7 cala w rozdzielczości 1334x750 pix. Druga wersja, posiadać będzie zaś ekran 5.5 calowy w rozdzielczości sięgającej 1080p! Małe ekrany, ale z dużymi możliwościami! ;) Analityk - Ming, dodaje jeszcze, iż same urządzenia ulegną lekkiemu odchudzeniu w porównaniu do poprzednich odsłon. Szacuje się, że o jakieś 15 procent. Dzięki temu, smartfon będzie posiadał grubość sięgającą 7,4 mm. Umiejscowienie klawisza blokady ekranu ulegnie zmianie. Tym razem pojawi się on z boku urządzenia.


BUSINESS INSIDER

Kupno Nokii przez Microsoft - ciąg dalszy...

O zakupie działu mobilnego fińskiej Nokii przez potentatów z Redmond wiemy już od zeszłego roku. Do finalizacji całej transakcji miało dojść na początku tego roku, ale Microsoft nie otrzymał wszystkich potrzebnych zgód na podjęcie takich kroków. Nawet opieszale działająca administracja Unii Europejskiej zdążyła zgodzić się na taki "zakup", ale dwa kraje nie podjęły wyraźnej decyzji. Były to Chiny i Indie. 

Tak było da czasu, aż w końcu administracja Chin uległa i zgodziła się na zakup omawianego wcześniej działu mobilnego finów. Głosy dochodziły, że takim "wstrzymaniem" działań, Chiny chciały doprowadzić do zmniejszenia opłat licencyjnych za system Windows Phone. Prawdy, aczkolwiek nie znamy. Możemy snuć jedynie domysły. Chiny to dość specyficzny i dziwny kraj, w którym wszystko może być możliwe. Zatem i taka próba wymuszenia obniżki mogła mieć miejsce. Co prawda, Państwo Środka odpuściło już, ale pozostaje jeszcze spraw Indii, gdzie Nokia posiada rzekomo zadłużenia!

Stąd te problemy Mimo wszystko, ma dojść do porozumienia obu stron i cała sprawa ma zakończyć się pod koniec kwietnia tego roku. Nareszcie dobiegnie końca to całe zamieszanie z Microsftowymi zakupami. Miejmy nadzieję, że Nokii wyjdzie to na dobre. ;)

REUTERS

czwartek, 10 kwietnia 2014

Stream'owanie muzyki za pomocą zestawu "Sonos" i aplikacji Google Play Music!

Zapewne znajdą się posiadacze domowych zestawów Hi-Fi, firmy Sonos, którzy chętnie odtwarzają muzykę za pośrednictwem swojego smartfonu. Takie działania były możliwe jedynie za pośrednictwem dedykowanej aplikacji Sonos. Od dzisiaj będzie możliwe to przez aplikację Google Play Music!

Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, iż firma "Sonos" produkuje zestawy głośników Hi-Fi do domowego użytku. Za ich pośrednictwem, jesteśmy wstanie "puszczać" muzykę do ów zestawu głośników i cieszyć się ulubioną, odtwarzaną przez nas listą utworów.

Dzieje się to przy pomocy domowej sieci bezprzewodowej.
Wracając do samej aplikacji do streamowania muzyki. Otóż, od dłuższego czasu mogliśmy korzystać do tego celu z odpowiedniej aplikacji producenta. Nie było możliwości skorzystania chociażby z popularnego programu Google Play Music. Gigant z Mountain View idzie na rękę swoim "melomanom" i dodaje do swojej "apki" takową możliwość. Dzięki GPM możemy już nie tylko odtwarzać czy zakupować utwory, ale również je streamować do zestawu Sonos. Jest to miłe ze strony Google'a, ale czy spowoduje to zwiększenia ogólnego zainteresowania aplikacją? Bardzo wątpliwe...

androidcentral

Biblioteka aplikacji Google Play poszerza się o aplikację Sony Lifelog...

Zaprezentowana jeszcze na targach MWC 2014 w Barcelonie aplikacja zatytułowana Sony Lifelog właśnie została udostępniona dla posiadaczy smartfonów od Sony! Kolejnym i ważnym warunkiem do spełnienia, abyśmy mogli pobrać ów aplikację, jest posiadanie androida w wersji "KitKat".


Dla przypomnienia wspomnę, iż "apka" Sony Lifelog jest swoistego rodzaju łącznikiem do innego produktu tego japońskiego producenta. Tym "łącznikiem" jest Sony SmartBand - opaska elektroniczna. Za jej pośrednictwem "zarejestrujemy" informacje o miejscach jakie odwiedzamy, naszych sportowych poczynaniach czy ruchu w internecie. To tak "w pigułce" o SmartBand. Wszystkie te dane, bezpośrednio będą wędrowały do naszego smartfonu za pośrednictwem aplikacji Sony Lifelog. Tam odnajdziemy wszelakiego rodzaju statystyki i inne dane dot. naszych poczynań danego dnia. Ot to, taki mały "inwigilator"! ;)

Niestety, ale z te "udogodnienia" są zarezerwowane dla posiadaczy smartfonów od Sony i w dodatku, posiadających KitKat'a. Ale bez obaw. Producent poświadczył, iż jest w trakcie faz produkcyjnych wersji Lifelog'a dla wer. oprogramowania 4.4.2. Więc, nic nie jest stracone. Atrakcje przygotowane przede wszystkim dla posiadaczy flagowych modeli Sony, będą również dostępne dla typowych "średniaków" jak Xperia SP, L czy nawet M!

androidcentral

środa, 9 kwietnia 2014

Windows XP kończy swoją karierę, dlatego też konkurencja postanawia na tym nieco skorzystać!

Od wczoraj nie istnieje już wsparcie techniczne dla kilkunastoletniego już Windows'a XP. Wielu ludzi i przede wszystkim od strony biznesowej, będzie zażarcie doszukiwać się alternatywy na przestarzały OS. Konkurencja pod postacią wujka Google'a postanawia zająć się pozostawionymi na pastwę losu posiadaczami XP.

Tak na prawdę, to Microsoft nie pozostawił swoich klientów bez niczego.

Zawsze mogą skorzystać z tańszego "upgrade'u" swojego systemu operacyjnego do Windows'a 7 lub Windows'a 8. Zawsze pozostaje jeszcze możliwość wykupienia dodatkowego wsparcia dla naszych okienek. Tak czy owak, alternatyw nie brakuje. Z "wyciągniętą ręką" podchodzi sam wujek Google, który oferuje swoim potencjalnym, nowym klientom, nie innego jak Chrome OS. Konkretniej mówiąc chodzi o Chromebooki. Jak już wspomniałem, oferta bezpośrednio dot. klientów biznesowych. Bowiem istnieje oferta biznesowa dla firm pt. "Chromebooks for Business", za pośrednictwem której, przedsiębiorca może wyposażyć firmę w laptopy wyposażone w w/w system, płacąc przy tym jedynie 100 dolarów za jedno urządzenie. Oczywiście, nie wspominam tu jeszcze o samej cenie danego urządzenia, co trzeba wziąć pod uwagę.

Wracając do sedna sprawy, jeżeli przedsiębiorca pragnie by niektóre aplikacje mogły się bez problemu uruchamiać na Chrome OS, będzie zmuszony do dopłacenia kolejnych stu dolarów. Programy Microsoftu będą wtedy uruchamiane poprzez aplikację VMWare DaaS albo CritixXenApp Platinum Edition. Pytanie zasadnicze: kto pójdzie na taki układ, wiedząc, iż nie za dobrze jest z platformą Google'a. Masa błędów i problemów związanych z tym OS-em, wręcz odstrasza potencjalnego użytkownika. Ja na miejscu takiej osoby, już prędzej przesiadłbym się na jakąś darmową dystrybucję Linux. Chociażby to najprostsze Ubuntu wydaje się ciekawym rozwiązaniem.  


Official Google Enterprice Blog

Windows XP "RIP"... co dalej?

Wczoraj wybiła ostatnia godzina tego mocno spopularyzowanego systemu operacyjnego firmy Microsoft. Od przeszło 13-tu lat cieszył się nieosiągniętą do dziś popularnością przez inne produkty tego typu giganta z Redmond. Zatem, co teraz?


Wielu może zadawać sobie pytanie: Boże, co ja teraz pocznę??? Właściwie to nic. Przynajmniej nikt z tych, którzy jeszcze używają jeszcze Windowsa XP, nie jest zmuszony do natychmiastowej "przesiadki" na inny, nowszy OS. Co prawda, MS nie będzie już udostępniał jakichkolwiek łatek, poprawek w lukach zabezpieczeń, ale nadal z systemu możemy w miarę bezpieczny sposób korzystać. Na wzgląd, braku wsparcia przez Microsoft tegoż systemu, wielu potencjalnych hakerów może się pokusić o atak na potencjalny komputer. Ryzyko jest przez to nieco zwiększone, ale nie możemy też popadać obłęd i paranoję! Oczywiście istnieje możliwość odpłatnego przedłużenia wsparcia technicznego dla systemu, ale jest to po prostu nie opłacalne! Lepiej już zainwestować w nowszy OS, albo... przesiąść się na konkurencyjną platformę Linuksową! ;)

Reasumując. Zwykły "szarak" nie ma co się zbytnio martwić. Powody do zmartwień mają za to, wielkie korporacje, które wciąż używają tego podstarzałego os-u w swych biurach. Takie wydarzenie może pociągnąć niezłe wydatki finansowe. Jeszcze gorzej jest w przypadku samych bankomatów. Wielu nie wie, że na nich jest preinstalowany właśnie Windows XP! Crackerzy, będą mieli teraz znacznie bardziej ułatwioną drogę do obejścia zabezpieczeń urządzeń. Zatem, to takie korporacje będą musiały się nagłowić, aby zrobić tak by najmniej na tym stracić. W ostateczności najwięcej stracimy my, konsumenci. ;)

YAHOO! NEWS

wtorek, 8 kwietnia 2014

Gra Kingdoms Under Fire II od strony graficznej...

Na ogół jest tak, że jeśli chodzi o oprawę graficzną, to zawsze stare dobre blaszaki miały niemałą przewagę nad swoimi rywalami - konsolami. Zawsze znajdzie się jednostka centralną o tak mocnych parametrach, że takie PS4 czy XONE może schować się w krzakach ze wstydu. Nie tym razem! Gra Kingdoms Under Fire 2 ma prezentować się znacznie bardziej okazale na PlayStation 4 niż na PC!


 Jak widać, stereotyp zawsze słabszej konsoli topnieje w oczach. Dobrym tego przykładem jest studio Blue Side Studios, tworzące grę o lepszej grafice niż na wersje na komputery osobiste. Ale czy to w ogóle jest możliwe? Tak! Tak przynajmniej twierdzi Sang Youn Lee - producent wykonawczy omawianego tytułu. Oznajmił to na łamach przeprowadzonego wywiadu z portalem "2P". Twierdzi, iż ciężko to powiedzieć, ale grafika na PS4 będzie znacznie lepsza od wersji pecetowej. Producent został także zapytany, czy planowana jest konwersja na platformę Xbox One? Lee skwitował, iż wszystko zależne jest od samego Microsoftu.
Data premiery samej gry nie jest jeszcze dokładnie sprecyzowana, ale nastąpi z pewnością tego roku. Być może gdzieś pod koniec.Należy zatem uzbroić się w miecz i ta... znaczy się cierpliwość. ;)

GAMINGBOLT

Gry z Xbox'a 360 na Xbox'ie ONE? To jest możliwe!

Spójrzmy prawdzie w oczy. Nowe konsole takie jak PS4 czy XONE dopiero się rozkręcają. Niewiele jest tytułów na jedną czy drugą konsolę. Natomiast jeśli chodzi o zestaw na modele poprzedniej generacji, to tutaj mamy całą paletę do popisu. Co jeśli by tak była możliwość zagrania w stare tytuły na modelu z nowej generacji?



Sony już co niejako wykombinowało, jak rozwiązać ten problem. Co prawda, nie da się po prostu włożyć płytki z PS3 do PS4 i wszystko będzie grało i huczało, ale została do tego stworzona pewna funkcja streaming-owa - PlayStation Now. Dzięki tej "chmurze" jesteśmy w stanie zagrać (jeśli nasze łącze na to pozwala) w stare i znane tytuły z poprzedniczki. Z wiadomych przyczyn, takie rozwiązanie ma swoje dobre i złe strony. Zatem, co gdyby tak stworzyć specjalny emulator, który po włożeniu płyty ze starym tytułem został zemulowany pod nową konsolą? Nad takim rozwiązaniem pracuje aktualnie Microsoft. Już na konferencji "BUILD" zostało zadane pytanie dot. wstecznej kompatybilności. Frank Savage nic nie obiecywał, jednak są ku temu pewne szanse!

 Firma prawdopodobnie zdaje sobie z tego sprawę, że ilość tytułów na XONE jest niewielka, więc i zainteresowanie przez to może być nieco zmniejszony - jeśli chodzi o samą konsolę. Tylko jest jedno "ale". Gdyby nawet udało się gigantowi stworzyć i udostępnić specjalny emulator do starych gier z Xbox'a 360, to automatycznie zainteresowanie i sprzedaż tejże konsoli mogłaby drastycznie spaść. No, cóż. Coś za coś. Choć, myślę, że Microsoftowi bardziej by zależało na większej sprzedaży nowego modelu, niżeli tego poprzedniego. Ale to tylko moja taka subiektywna opinia.  

VG24/7

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Liczba pobrań pakietu Office na App Store przechodzi najśmielsze oczekiwania!

Nie tak dawno pisałem o pewnym kroku, jaki poczynił Microsoft w stosunku do potencjalnych użytkowników ich pakietu biurowego Office. Udostępnił on całkowicie bez opłat swój pakiet na łamach strony App Store. Dzięki temu użytkownicy m.in. iPad-ów mogli bezpłatnie korzystać z dobrodziejstw tegoż pakietu.


Wg oficjalnych danych, stosunkowo duża liczba ludzi skusiła się na darmowy pakiet Office. Szacuje się, że od początku pobrano aplikację już ponad 12 mln razy! Microsoft ma duże powody do zadowolenia, gdyż nie spodziewano się aż tak dobrych wyników.

Przynajmniej w nie tak małym przedziale czasowym od startu projektu. Mimo swych niewielkich ograniczeń, darmowy zestaw biurowy przykuwa oko posiadacza iPad'a. Ciekawe, jak długo utrzyma się taka tendencja zwyżkowa? Być może, MS wykluczy tym sposobem część konkurencji? Kto wie...?


ZDNet

Android TV - Multimedialna rozrywka od Google'a!

Multimedialnych telewizji i innych temu podobnych tworów nie brakuje w świcie ogarniętym przez wszechobecną technologię. Praktycznie każdy producent telewizorów posiada coś swojego w tym segmencie. Plotki w internecie donoszą  o prowadzeniu prac nad nową telewizją multimedialną przez samego giganta z Mountain View.

Ich nowy projekt będzie nosił nazwę "Android TV". Czy nie brzmi to znajomo? Już nie będę tu przytaczał takich projektów jak "Samsung TV", ale chodzi o to, że była już podobna rzecz od Google'a.

Tamtejszy projekt nazywał się "Google TV", który niestety, ale chwałą i zainteresowaniem się nie okrył. Można to spokojnie zaliczyć do porażki tych panów. Jak widać, firma nie daje za wygraną i postanawia nieco odświeżyć dawny pomysł w nieco zmienionej oprawie... i oczywiście samej nazwie. ;)
Omawiany przeze mnie Android TV będzie dysponował nie tylko kategoriami filmowymi, ale także grami! Do tego celu, ma zostać stworzony specjalny gamepad. Sami twórcy gier, pracują już rzekomo nad ich portami na wspomnianą platformę telewizyjną.

Nie wiem jak wy, ale ja przeczuwam kolejną porażkę ze strony twórców androida. Skoro już pierwszy tego typu projekt upadł bez większego echa, to czego tym razem spodziewają się? Przecież tego kwiatu jest pół światu, a 3/4 ch.... wiecie przecież sami. ;)


THE VERGE

niedziela, 6 kwietnia 2014

Konto Xbox Live zhackowane przez pięciolatka!

Wydawać by się mogło, że zabezpieczenia różnych kont internetowych są na tyle dobre, by byle kto nie mógł ich złamać. Dzięki temu, nasze dane leżą sobie spokojnie na serwerach usługodawcy, a my możemy spać spokojnie. Lecz, kto by pomyślał, iż złamania zabezpieczeń dokona pięcioletni chłopiec?


Hackerzy dokonują rozmaitych ataków, nie tylko bezpośrednio na nasze komputery, ale także na konta bankowe czy nawet konta gier. Mimo wszystko, takim atakom powinno się oprzeć konto Xbox-owe Microsoftu, ale jednak nie! Pewien amerykański chłopiec dokonał "włamu" na konto Xbox Live swojego taty, za pośrednictwem konsoli Xbox One. Wspomniany 5-letni chłopiec imieniem Kristoffer, miał dostęp tylko do wybranych przez jego rodziców gier. Zatem, mógł grać tylko pod okiem swoich opiekunów. Jak to na niesforne dziecko przystało, młody Kristoffer postanowił spróbować zalogować się na konto swojego ojca - Roberta Davies'a. Podczas którejś nieudanej próbie logowania, chłopiec zaczął wciskać parokrotnie spację oraz enter i tak udało mu się obejść obowiązkowe użycie hasła, by dostać się na konto ojca.
Robert twierdził, że już wcześniej zauważył dziwne oznaki, jakby ich syn grał w tytuły, do których nie miał dostępu. Gdy ojciec dowiedział się o całej sprawie, postanowił poinformować o tym administracje Microsoftu, aby usunęli tę lukę.

Gigant z Redmond, nie omieszkał podziękować za pomoc w odnajdowaniu luk w swoich zabezpieczeniach, po czym umieścił Kristoffera w grupie zaufanych testerów bezpieczeństwa.
Można powiedzieć, że jest to solidny powód do dumy ojca, ponieważ niejako jego syn podąża śladami swojego ojca. Bowiem, Robert zajmuje się na co dzień sferą zabezpieczeń technologii informatycznych.
Tata chłopca dodał również, że to już nie pierwszy taki "wybryk" jego dziecka. Już jako roczne dziecko, udało mu się odblokować ekran smartfonu, przytrzymując jego główny przycisk.

Tak czy inaczej, Kristeffer ma powody do szczęścia, gdyż dzięki jego pomocy, uzyskał od Microsoftu nagrodę w postaci 50 dolarów, czterech gier oraz darmowemu rocznemu abonamentowi na konto Xbox Live!

10News

sobota, 5 kwietnia 2014

The Elder Scrolls Online już dostępne!

Wczoraj odbyła się premiera bodaj najbardziej wyczekiwanego tytułu MMO tego roku! Od początku roku, nieliczni mogli zyskać dostęp do beta testów tego epickiego rpg w wersji online. Czego można się po niem spodziewać?


Na pewno jednego - opłaty abonamentowej. Niestety, ale nie wystarczy sam zakup gry za niebagatelną sumkę pieniędzy (199 zł). Chętnym zagłębienia się w świat Tamriel w pojedynkę lub też w grupce znajomych przyjdzie regularnie opłacać swoje konto. Jak widać, utrzymanie takiej produkcji przy życiu wymaga niemałego nakładu finansowego. Tym razem, ze strony samych graczy. Ale czy na prawdę, potrzeba "wyciągać" od każdego gracza co miesiąc blisko 50 złotych?! Nie wszystkim taka polityka może się spodobać, ale też nie wszyscy gracze, muszą grać w "TESO". Każdy przecież, posiada wolny wybór.

Z okazji premiery, twórcy gry postarali się o promowaniu gry za pośrednictwem nowego trailera. Oceńcie sami, czy rzeczywiście warto poświęcić ciężko zapracowane pieniądze na tenże tytuł online-owy?!


The Elder Scrolls Online