sobota, 31 maja 2014

Kolejna promocja na Origin!

Producent gier Electronic Arts przechodzi samo siebie. Na koniec miesiąca proponuje nam już trzeci w pełni darmowy tytuł! Pochmurne i mokre wieczory, będziemy mogli spędzić grając w Battlefield 3!

Ze względu na niesamowicie słabą opinię wśród klientów EA, zarząd postanowił w jakiś sposób naprawić tę sytuację. Od początku miesiąca, co jakiś czas serwuje nam darmowy tytuł za pośrednictwem sklepu Origin. Najpierw Dead Space, potem Plants Vs Zombies, a                                                                             teraz Battlefield 3!

Gra, która była hitem ostatnich lat wśród najczęściej występujących gier multiplayer w sieci. Dzięki tej niebywałej promocji, osoby, które jeszcze nie miały okazji, rozkoszować się gameplayem z B3, mają niebywałą okazję! Nie ma co długo się zastanawiać, gdyż do końca promocji pozostaje jedynie sześć dni! "Kupując" grę, oszczędzamy niecałe 55 złotych, a tytuł zostanie przypisany do naszego konta na zawsze. Uwierzcie, warto i polecam!


Origin

piątek, 30 maja 2014

Marka myPhone i jej kolejna oferta na wyłączność sieci Biedronka!

Biedronce trzeba przyznać jedno: posiada w swojej ofercie ciekawe i wyjątkowe oferty. Tym razem nie mam zamiaru przynudzać o ofertach spożywczych. Dzisiaj do zaprezentowania jest smartfon myPhone SMART, który kusi niską ceną, ale czy wiążą się z tym niskich lotów podzespoły?

Na pierwszy rzut oka, smartfon przypomina starszy model tego rodzimego nam producenta - myPhone FUN 2. Model ten był również dostępny w sieci sklepów Biedronka wraz z dołączoną kartą SIM sieci tuBiedronka. Pytanie się nasuwa, kto by chciał mieć numer w tak małej i mało prestiżowej sieci?

Osoba dużo serfująca po sieci mogłaby pokusić się o taki starter, ponieważ sieć proponuje internet w telefonie za darmo przez okres 12-miesięcy. Dobra, przejdźmy zatem do rzeczy.



Telefon myPhone SMART posiada ekran o rozmiarze 4,5 cala. Jego rozdzielczość nie napawa zbytnim optymizmem, ponieważ wynosi zaledwie 450x854 piksele. Stosunkowo biednie jak na taką rozdzielczość. Cóż, to nie półka premium! Sytuacji nie polepsza fakt, iż ekran to zwykły TFT. "Pikawą" telefonu stał się MediaTEK Cortex A7 1.3 GHz, który jest wspomagany ilością pamięci RAM, sięgającą zaledwie... 512MB! Przyznacie, że to porażka jeśli chodzi o płynność pracy w systemie Android?! Taka ilość mogłaby starczyć, ale w Windows Phone! Obiektyw aparatu cyfrowego jaki został zamontowany w telefonie to produkt Samsunga E14 o rozmiarze 5 mpix bez diody doświetlającej. Dodatkowo, SMART wyposażony jest w 4GB pamięci wew., rozszerzalnej do 32GB przy pomocy kart microSD. Słuchawka została wyposażona w moduł Wi-Fi, Bluetooth 4.0, GPS, HSDPA do 21,4 Mbps oraz HSUPA do 5,76 Mbps. Całość zamyka akumulatorek o pojemnosci 1750 mAh, który wg założeń producenta ma wystarczyć do 9 godzin rozmów.

Zestaw tuBiedronka wraz z myPhone SMART został wyceniony na... 349 złotych. W sprzedaży pojawi się od 2-ego czerwca w... Bierdonce. ;) Czy warto? Myślę, że za taką cenę i takie podzespoły, można zaryzykować.

myPhone

Nie warto wierzyć cioci Wikipedii! Przynajmniej w kwestii medycznej...

Wiele osób często, albo nawet bardzo często sięga po informację właśnie do popularnej Wikipedii. Lecz nie wielu nie zdaje sobie sprawy, że nawet 90 procent wszystkich wpisów to nieprawda!

To stwierdzenie pasuje przynajmniej do dziedzin medycyny, jaka się znajduje na serwerach Wikipedii. Zwykli ludzie, a nawet studenci czy lekarze kierują swoje zapytania do niej.

Co gorsza, mogą się nieźle na tym "przejechać", gdyż wg ostatnich badań amerykańskich naukowców na łamach "Journal of The American Osteopathic Association", większość wpisów jest błędna lub nieaktualna. Wpisy dotyczą chorób serca, płuc, cukrzyca, depresja, palenia kości czy stawów. Są to tematy najczęściej wybierane i przede wszystkim błędne! Powodem tego jest fakt, że dosłownie każdy może dowolnie edytować dany artykuł. Takim sposobem, każdy może napisać dosłownie stek bredni, którymi pokierować może się osoba pewna, że czyta prawdę. By temu zapobiec, twórcy Wikipedii będą zlecać pisanie i kontrolowanie wpisów kompetentnym specjalistom.

Być może to wyeliminuje w pewnym stopniu błędność w opisywaniu różnych schorzeń. Nie mniej jednak, specjaliści zalecają, że jeśli chcemy zasięgnąć wiedzy medycznej, to lepiej zasugerować się artykułami w prasie naukowej.

BETABEAT

czwartek, 29 maja 2014

Samo prowadzące się auta to przyszłość! - oto Google i jego nowa koncepcja!

Samochody jeżdżące bez pomocy człowieka, to motyw widziany jedynie na filmach pokroju Sci-Fi. Czy mogłoby to stać się realną rzeczywistością i do pracy moglibyśmy jeździć bez konieczności prowadzenia? To jest możliwe, przynajmniej wg Google'a!

 Nierzadko jest tak, że po suto zakrapianej imprezie nie jesteśmy wstanie prowadzić auta. Nie ma nikogo, kto by nas odwiózł. Zatem, czemu by nie skorzystać z "autopilota"? Mówisz hasło "dom", a twoje auto zmierza w kierunku miejsca zamieszkania!

Taka funkcja byłaby idealna również dla osób niewidomych czy w pewnym stopniu, sparaliżowane. Podobne pobudki posiada potentat z Mountain View.

Od dłuższego czasu, prowadził testy i badania przy pomocy nieco zmodyfikowanej Toyoty Prius. Czemu akurat ten model? Ponieważ posiada silnik elektryczny, który łatwiej jest kontrolować oraz modyfikować. Firma poszła o krok na przód i zainwestowała w swój własny projekt auta z autopilotem. Tym razem jednak, nie mamy już z możliwością samodzielnego sterowania pojazdem. Ów prototyp jest bowiem, pozbawiony kolumny kierownicy, pedałów czy też dźwigni zmiany biegów. Nic tylko wsiadać i obrać odpowiednią trasę, a nasze auto dowiezie nas do celu. Tylko czy cało? Zakłada się, że jak najbardziej. Choć, człowiek jest twórcą maszyny, który również może popełnić jakiś błąd. Z drugiej strony autko nie osiąga więcej jak 40 km/h, zatem nie ma co się obawiać o zdrowie i życie. Przynajmniej na razie.
Testy są ciągle prowadzone, więc większość niedociągnięć zostanie wyeliminowanych. Póki co, Google planuje wyprodukować takich 100 egzemplarzy. Mają być testowane w USA.
A co wy myślicie o samo prowadzących się autach? Czy jest to przyszłość naszej cywilizacji? Może za dekadę czy dwie, nikt już nie będzie korzystał z tradycyjnych aut?

CNN

Google Play Music zawitał do Polski!

Usługa przypominająca swoją funkcjonalnością iTunes, wreszcie po tylu czasach wiecznego 
oczekiwania, trafia na polskie "salony". Od wczorajszego dnia, użytkownicy Google'a mogą swobodnie korzystać z dobrodziejstw Google Play Music.

Google Play Music, a konkretnie "Muzyka Google Play", bo tak jest u nas nazwana, to usługa, która umożliwia odsłuchiwanie utworów z pośród ogromnych baz zasobowych. Opiewają one w całą masę utworów, które to możemy zapisać w naszej biblioteczce.

Niestety, ale jest ona ograniczona do... 20 tys. pozycji. Cóż, nie jest tego aż tak mało! ;) Oczywiście, w bazie Muzyki Google Play znajdują się nie tylko utwory darmowe, ale również i te płatne, których cena rozpoczyna się od niecałej złotówki. Jest zawsze możliwość kupienia całego albumu, co nie jest aż tak drogie.

Dla osób nie chcących ciągle się rozdrabniać, istnieje coś takiego zwane abonamentem "All Access". Ów abonament umożliwia nam odsłuchiwanie aż 20 mln biblioteki muzyki bez większych ograniczeń. Dzięki temu, wybrane przez nas utwory, będziemy wstanie odsłuchiwać nie tylko w trybie "online", ale także "offline".  To nie wszystko! Płatna subskrypcja daje nam możliwość tworzenia swojej własne stacji radiowej w myśl popularnego dzisiaj streamingu! Dzielenie się swoją własną kolekcją ulubionej muzyki stanie się znacznie prostsze. Brzmi sztampowo, czyż nie? Zatem, ile przyjdzie nam wyskrobać z naszego marnego budżetu domowego na tę usługę? Nic. No, dobra. Za pierwszy miesiąc "próbny" nie płacimy nic. Natomiast jeśli zdecydujemy się dalej korzystać z tej płatnej usługi, przyjdzie nam płacić co miesiąc 11,99 zł. Tyle, że to cena promocyjna, trwająca do 15-ego sierpnia. Po tej dacie, cena wzrośnie już do 15,99 zł.
Czy to się opłaca? Myślę, że tak, o ile będziecie korzystać w pełni z funkcjonalności jakie nam gwarantuje ten abonament. W przeciwnym razie... nie.

Blog Google Polska

środa, 28 maja 2014

Jednak darmowa wersja Windows'a pojawi się na prawdę...?

Na początku marca do sieci wyciekła nowinka, jakoby gigant z Redmond miałby zamiar wydać specjalną wersję Windows 8.1 za darmo. Oczywiście, wszyscy sobie doskonale z tego zdajemy sprawę, że zawsze jest jakiś haczyk! Na dzień dzisiejszy okazuje się, że czasem głupie z pozoru plotki mogą stać się prawdą... ale tylko w pewnym stopniu...

Nikt nie zaprzecza wydania przez Microsoft Windows'a całkowicie za darmo, ale... no właśnie. Nie będzie ono dostępne dla przeciętnego kowalskiego, jak było wcześniej w założeniach.

Darmową licencję na Windows 8.1 mają uzyskać producenci sprzętu takich jak tablety czy komputery. Dzięki takiemu udogodnieniu, mają oni zaoszczędzić na produkcji gotowego produktu oraz nieco obniżyć cenę. Dzięki temu, klienci przychylniej będą patrzeć na produkty z preinstalowanym Windows'em 8.1. Ale, ale! Jeśli już wracając do owego haczyku! Microsoft godzi się na bezpłatne instalowanie os-u na urządzeniach poszczególnych producentów, ale w zamian za jedno ustawienie. Otóż, każdy tablet czy komputer, musi mieć ustawioną domyślnie wyszukiwarkę Bing w przeglądarce internetowej. Nie mniej jednak, przyszły posiadacz takiego urządzenia będzie mógł bez przeszkód zmienić to ustawienie. Mały kaprysik MS-u, ale ich to zadowala. Cóż, może jednak sprawdzi się ta plotka o Windowsie w "chmurze"...

eWEEK

Microsoft chyba nie wie, a użytkownicy Windows'a XP na tym zyskują! Ale czy aby na pewno...?

Od daty zakończenia stałego wsparcia Windows'a XP minęło już szmat czasu. Wszyscy zdążyli wypowiedzieć swoje żale i ubolewania na temat zakończenia darmowego wsparcia tego podstarzałego już OS-u. Jednak gdy płomyk nadziei na powrót dawnych czasów już gaśnie... nasuwa się pewien pomysł...


Coś co zdawało się być nieuniknione (definitywny koniec XP-eka) ma szanse stać się całkowicie odwracalne. No, przynajmniej do pewnego stopnia. Jak wiecie, (nadzieję taką mam...) że odpłatnie za holendarnie wysoką sumę można nieco przedłużyć żywot naszego okienka. Ale kto będzie płacił, za podtrzymywanie przy życiu takiego technologicznego trupa jakim już od dawna był Windows XP? - żart taki ;) Istnieje bowiem pewien sposób, aby ogłupić nieco system Windows Update i... podszyć się pod wspierany wciąż system Windows Embedded POSReady 2009! Zapytacie, jakim cudem może się to stać i co ma wspólnego ten system? Otóż, powyższy Windows jest w gruncie rzeczy stworzony na podstawie naszego truchła - XP, ale z dodatkiem Service Pack 3. Aby nieco podszyć się pod okienka z 2009 roku, należy nieco zmodyfikować klucz rejestru. W tym celu tworzymy plik tekstowy o nazwie "XP.reg", następnie napisać w nim: 

Windows Registry Editor Version 5.00


[HKEY_LOCAL_MACHINE\SYSTEM\WPA\PosReady]
"Installed"=dword:00000001

Na koniec, należy zapisać plik pod wskazaną przeze mnie nazwą, po czym zamknąć dokument. Gdy już to zrobimy, wystarczy tylko podwójnie kliknąć na pliczek i gotowe! Na staruszek XP może pobierać najnowsze aktualizacje aż do... 2019 roku! Nie mniej jednak, śmiem ostrzec was przed możliwymi późniejszymi niewyjaśnionymi konsekwencjami takiego poczynania z rejestrem! Robicie to na WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! Wszystko może pójść po najlepszej myśli, ale nie jest to pewne. Cóż, jest ryzyko, jest zabawa! Ale czy warto? Oceńcie sami! 

wtorek, 27 maja 2014

Chiny pod "ostrzałem" zachodnich firm! - Nadciąga Sony z PS4 u boku...

Kraj Środka był przez aż 14-cie lat pod cenzurą dotyczącą konsol do gier, zachodnich producentów. Zatem tacy dwaj giganci tegoż segmentu elektronicznej rozrywki jak Microsoft i Sony, nie byli wstanie zaproponować swoich wytworów obywatelom Chin. Sprawa uległa jednak diametralnej zamianie!

Po ponad dekadzie, Chiński rząd uległ i rozwiązał cenzurę dotyczącą wszelkiej maści gier. Od teraz nie są już złem wcielonym! - prawdziwy cud, prawda?!

Pierwszym do ekspansji na ten azjatycki rynek wystąpił wielki brat zza oceanu... Microsoft. Zapewnił, że jego najnowsza konsola Xbox One, pojawi się jeszcze we wrześniu tego roku. Do gry ma się również zamiar przyłączyć firma z kraju kwitnącej wiśni - Sony. Oficjalnie Japończycy nie podają jeszcze możliwej daty premiery ich konsoli, lecz wiadomo jednak, iż chcą dokładnie dogadać się w kwestii obowiązujących w Chinach, rygorystycznych przepisach... czyli... cenzury. Zatem, z powodu kaprysu tamtejszych władz, niektóre tytuły mogą zostać "ogołocone" z niewygodnych treści, czy nawet całkowicie nie występować! Przykre, ale zawsze lepszy rydz niż nic. Organizacja, która ma pomóc Sony w "dostosowaniu" swoich produktów do potrzeb chińskiego konsumenta to: Shanghai Oriental Pearl Culture Development (OPCD). W wolnym tłumaczeniu - organizacja szanghajska zajmująca się rozwojem kultury perły orientu. Ja bym to tak ujął. Może ktoś ma inne propozycje?

Nie wiadomo nic więcej, więc czekajmy z niecierpliwością na jakieś konkrety!

IGN UK

Połowa użytkowników PS4 posiada wykupioną usługę PlayStation Plus!

Niemalże osiem miesięcy mija od daty premiery czwartej odsłony konsoli PlayStation od Sony. Japoński producent podaje, że połowa posiadaczy tejże konsoli, jest zarejestrowana w usłudze PlayStation Plus.

Czymże jest PS Plus? Dzięki tej usłudze mamy dostęp do grania z innymi przez sieć, możliwość uzyskania różnorakich rabatów promocyjnych oraz co miesięczne darmowe tytuły w ramach abonamentu.

Tyle w skrócie. Sony ma poniekąd powody do zadowolenia z tej usługi oraz jej wyników. Taki wynik jest wielce satysfakcjonujący, ale i tak nie zmienia faktu, ciągłych strat firmy. Pomimo, że 52 mln osób posiada PS Plus nie zmienia tego, że Sony jest o 1,2 mld dolarów pod krechą! Niestety, ale takie są fakty. Szef Sony - Hirai, prognozuje, że i w tym roku nie obędzie się bez strat. Już szacuje się, że firma straci w tym roku... 50 mld dolarów! Wiem, szokujące. Ale trzeba przyznać, że Sony to nie tylko konsole PlayStation, ale także chociażby telewizory, sprzęt audio czy video! Wciąż trwa restrukturyzacja firmy, celem polepszenia obecnego stanu, ale nie wiadomo jakie będą tego skutki. Nie chcę nic złego dla Sony, ale nie wróżę jej świetlanej przyszłości. Przynajmniej dotąd, kiedy coś się nie polepszy. Już wiele pogłosek krążyło o przejęciu marki przez inną.... byle to nie był jakiś "chińczyk" - nic tylko popełnić "seppuku"! ;)

EUROGAMER.net

poniedziałek, 26 maja 2014

Play dogania konkurencję...

Wiadomym liderem na rynku telekomunikacyjnym jest bezapelacyjnie Orange. Niestety, ale jak to bywa na wolnym rynku, stale zagrażają inni konkurenci. Takim bez mała jest sieć Play - należąca do spółki P4. Firma chwiali się swoimi dotychczasowymi wynikami.  

Na dzień dzisiejszy, marka Play posiada niecałe 11 mln użytkowników. Jest to wciąż daleki wynik od lidera, ale warte uznania.

Play w swoim raporcie oznajmia, iż na początek 2014 roku, odnotował przychód z usług detalicznych opiewających w kwotę 801 mln złotych. To o 138 mln większy zysk w porównaniu z ubiegłym rokiem. Sam wynik EBITDA (wynik pomijający koszty podatku i rat kredytowych) wydaje się być mocno satysfakcjonujący. Wg tego, zysk firmy wzrósł o bagatela 137,6 pkt procentowego! Analitycy Play, podają również wynik za okres 12 miesięcy (marzec '13 - marzec '14), który ukazuje przychód marki na poziomie 3,056 mln, co stanowi wzrost o 21 procent. Również liczba dot. ilości klientów Play uległa zmianie pozytywnej. Ogólna ich suma podniosła się o 16,7% w porównaniu z rokiem poprzednim. Klienci abonamentowi stanowią mniejszość, która wynosi 4 mln i 924 tys. osób. Ich wkład w całość to 45% wszystkich posiadaczy numerów w Play.

Faktycznie, Play prosperuje z miesiąca na miesiąc coraz to lepiej. Jednakże nie może się jeszcze równać z jego głównym konkurentem - Orange. Nie mówię tego subiektywnie, lecz patrząc poprzez suche dane. Ciekawi mnie jedynie fakt, jak na prawdę traktowani są ostatnio klienci Play'a? Ostatnio dużo można przeczytać na forach dyskusyjnych o kiepskim traktowaniu klientów przez pracowników tej telekomunikacyjnej firmy. Chyba musi coś w tym być, skoro nawet sam Czesław Mozil oraz Marcin Prokop, odeszli od Play... ;)

BLOGPLAY.PL

Debiut Ascenda P7 w Polsce!

Firma Huawei postanawia poszerzyć swoje działanie w naszym kraju o kolejne nowe modele smartfonów i nie tylko! Tym razem zadebiutuje ich nowy flagowiec Ascend P7, o niezwykle smukłej budowie...

Tejże smukłości mógłby pozazdrościć nawet najcieńszy jak dotąd iPhone! Jeśli chodzi o tę dziedzinę, to nawet nadchodzący nowy model ze stajni Apple, będzie nieco grubszy od tego chińskiego przedstawiciela klasy wyższej.

Mówi się, że Huawei to niepozorna Chińska firma, ale ma stosunkowo duże plany co do naszego rynku. Zapowiada, że w ciągu najbliższych góra 3 - lat, zamierza przejąć 15% rynku! Trzeba przyznać, że to wielkie słowa, ale czy zostaną potwierdzone równie wielkimi czynami? Przeważająca siła LG i Samsunga na naszym rynku, może nieźle pokiereszować plany Huawei. Tym czasem, przejdźmy może do naszego głównego tematu -  Ascenda P7.



Wiemy już, że model charakteryzuje się przede wszystkim niezwykłą smukłością, na poziomie 6,5 mm. Ponadto, smartfon posiada średnich rozmiarów wyświetlacz o rozmiarze 5 cali oraz rozdzielczości Full HD, która wydaje się być tą najbardziej słuszną. W urządzeniu nie zabrakło wydajnego procesora czterordzeniowego HiSilicon Krin 910T 1,8 GHz (Cortex A9), który będzie współpracował z równie wydajnym układem graficznym Mali 450 GPU. Nowy Ascend posiada zainstalowaną pamięć operacyjną na poziomie 2GB oraz pamięć wewnętrzną - 16GB. Tę ostatnią, będziemy mieli możliwość rozszerzyć przy pomocy kart microSD. Producent nie zapomniał również o multimediach. Telefon będzie w posiadaniu technologii LTE oraz aparatu z obiektywem prosto od firmy Sony o rozdzielczości 13 mpix. Z przodu także nie zabraknie kamerki, która będzie rejestrować nasze nagrania w rozdzielczości 8 mpix. Nie zabraknie również porządnego ogniwa bateryjnego, które będzie umieszczone w słuchawce. Huawei umieściło, bowiem ogniwo o pojemności 2500 mAh. Zapewne, wielu przyciągnie obraz takiego smartfonu, zwłaszcza, że posiada on całkiem przystępną cenę. Wg zaleceń producenta, telefon winien kosztować 1699 złotych.


HUAWEI

sobota, 24 maja 2014

Half-Life 3 - to jednak możliwe?! Plotek i pogłosek ciąg dalszy...

Mija już przeszło dekada od premiery drugiej części tej zacnej gry o przygodach Gordona Freemana. Tak klimatycznego i wciągającego "shooter'a" jeszcze nie było. Mimo tych dziesięciu lat, żadna gra nie pobiła, ba, nie dorównała jej poziomowi. 

Na szczęście jest szansa by to zmienić. Mianowicie, coraz bardziej prawdopodobne jest, że trzecia odsłona jest już w produkcji. Wiem, wiem... już po sieci krążyło wiele takich plotek i pogłosek, ale tym razem jest to bardziej pewne.

Pewniejsze za sprawą współtwórcy moda Counter-Strike - Mihn Le, który wypowiedział parę zdań odnośnie tej najbardziej wyczekiwanej produkcji:


Szczerze, to nie wiem, czy mogę o tym mówić, ale w sumie to i tak już wielu ludzi o tym wie,
że taka gra powstaje.

Jeśli miałbym o tym mówić, to widziałem trochę obrazków, jakby z konceptów z niej - ale 
to w sumie jest żeden news. Ale tak, mogę chyba powiedzieć, że widziałem coś, co wyglądało
jak elementy universum Half-Life. Nie byłoby więc zaskoczeniem dla nikogo, gdybym 
powiedział, że właśnie nad tym pracują...

Możliwe, że to tylko kolejna plotka, która jest tylko po to by podtrzymać wielbicieli serii na duchu. Mam nadzieję tylko, że w końcu Valve zabierze głos w tej sprawie i powie coś oficjalnego!

MCV

piątek, 23 maja 2014

Smartfon zamiast mikrofonu?

Nie, na koncercie żaden muzyk nie zastąpi wysłużonego mikrofonu, swoim smartfonem. Natomiast osoby lubiące się w swojego rodzaju karaoke, które przedstawione jest w grze SingStar na PS4, z pewnością z tego skorzystają!




Producent gry właśnie zapewnia, że nowa odsłona tej "gry", otworzy nam możliwość na zastąpienie mikrofonu naszą multimedialną słuchawką! Dzięki temu, nikt nie będzie zmuszony do koniecznego zakupu dodatkowego gadżetu do konsoli. Wystarczy tylko, że przy pomocy odpowiedniej aplikacji, skorzysta z niego jak z mikrofonu. Ponadto, twórcy zapewniają również wsteczną kompatybilność poprzedniej odsłony mikrofonu w razie chęci jego użycia. Pojawi się także pełna integracja z facebook'iem oraz Twitter'em - będzie możliwość podzielenia się swoim głosem ze znajomymi.

Gra pojawi się najpewniej jeszcze w tym roku, ale nie podano dokładnie, którego miesiąca. Zapaleńcy śpiewania karaoke, będą zmuszeni jeszcze cierpliwie poczekać.

VG24/7

Ruszyła nowa aktualizacja dla urządzeń Sony Xperia!

Najnowsza aktualizacja smartfonów od tego japońskiego producenta będzie obejmowała kilka najważniejszych modeli. Ich posiadacze, doczekają się wreszcie systemu Android 4.4 "KitKat"!

Każdy lubi coś nowego i świeżego. Tak samo jest z systemami na nasze smartfony, które od czasu do czasu, warto zaktualizować. Osoby posiadające gwarancję producenta, są niestety skazani na czekanie, aż dostaną pełnoprawną wersję nowego os-u na ich wersję urządzenia.

Zawsze mogą to zrobić na własne ryzyko, ale na wskutek tego, stracą bądź co bądź, cenną gwarancję. Na szczęście, Sony po raz kolejny pokazuje, że jednak nie zapomina o swoich klientach i wypuściło najnowszą aktualizację do systemu 4.4 KitKat. Kto zatem uzyska przywilej posiadania tej wersji os-u? Będą nimi posiadacze: Xperia Z, Xperia ZL, Xperia ZR oraz tabletu Xperia Tablet Z. Szkoda, że producent nie połasił się o ciut większe grono odbiorców teoretycznie najnowszego Androida. Wymienione przeze mnie urządzenia to przede wszystkim wysoka półka cenowa. Miejmy nadzieję, że również inne urządzenia posiadające aktualnie "Andka" 4.3, również dostaną KitKat'a! Wątpliwe, ale nadzieja umiera ostatnia!

CNET

czwartek, 22 maja 2014

Google rośnie w siłę! Właśnie przegoniło Apple'a!

Dzisiaj pisałem już o ewidentnym dążeniu Google'a do bycia monopolem i chyba się nie mylę. Co prawda, gigant nie posiada jeszcze wszystkiego, co mógłby posiąść, ale na dzień dzisiejszy jest najdroższą marką całego globu!

Dotychczas, przodownikiem w tej dziedzinie bez dwóch zdań było Apple. Jednak w ostatnim okresie spadło o 1/5 pkt. w stosunku do ostatniego raportu. Za to Google, może się pochwalić 40% wzrostem wartości na rynku! Porównując: Apple na dzień dzisiejszy warte jest 148 mld dolarów, natomiast Google - 159 mld USD!

Zatem, co przełożyło się na taki wzrost? Otóż, ciągłe wprowadzanie nowości technologicznych przez panów z Cupertino: Google Glass, Loons, samo prowadzące się auto, czy wciąż rozwijany Android. To wystarczy aby zająć taką pozycję. Kojarzone z firmą, która stale wprowadza coś innowacyjnego - Apple, już od dawna nie przyłożyło się do stworzenia jakiejś nowinki technologicznej. Taka jest cała naga prawda o "nadgryzionym jabłuszku". Jeżeli nie dojdzie do jakichś zmian, to marka nie osiągnie już nic więcej, a nawet podupadnie. Może nie stanie się w ciągu dwóch czy trzech lat, ale za dekadę... kto wie?!

The Telegraph

Twitch.tv pod banderą YouTube? Google szykuje się na przejęcie...

Gigant z Mountain View staje się powoli typowym monopolistą. Zakupuje on coraz większą liczbę pomniejszych firm, celem zyskania nowych klientów - kasa jest ważna. Tym razem, słuchy dochodzą, że Google ma chrapkę na popularny ostatnim czasem portal Twitch.tv!




Powyższy portal streamingowy, użytkownicy bardzo sobie chwalą, gdyż beż żadnych problemów mogą streamować podczas chociażby grania w jakiś tytuł na komputerze. Wielu popularnych "zagrajmerów" zdecydowało się na korzystanie z ów medium. Nie zawsze każdy może znaleźć wolny czas na nagranie danego let's playa, zwłaszcza, że przed wrzuceniem do YouTube, trzeba go solidnie wyedytować. Dzięki dobrodziejstwom Twitch, dany osobnik może zaprosić na "Live" swoich widzów, a przy okazji, nagranie zostanie zachowane na jego koncie. W taki sposób, osoba, która przeoczyła wydarzenie, może bez przeszkód obejrzeć je w wolnej chwili. Ważnym plusem (jak nie najważniejszym) jest fakt, iż na Twitch'u nie występują problemy z roszczeniem do praw autorskich. Zatem, nie trzeba prowadzić zaciętych walk z danym producentem lub wytwórnią. Cała sprawa może jednak ulec zmianie, po ewentualnym przejęciu przez YouTube.

Takie poczynanie Google'a może się bardzo nie spodobać opinii publicznej, która w ostatnim czasie nie za bardzo przychylna jest firmie zza oceanu. Jeżeli dojdzie do tego, szacuje się, że Google wyda nawet miliard dolarów za Twitch.tv! Nie bagatelna suma, ponieważ gra toczy się o prawo nad nowymi klientami. Google łasy jest na rosnące zyski, ale czy czasem w końcu nie wyjdzie mu to przysłowiowym "bokiem"?
Nic nie jest jeszcze potwierdzone, zatem nie mamy powodów do załamania na tle nerwowym. Choć wiadomo, że wszystko się może zdarzyć... ;)

übergizmo

środa, 21 maja 2014

Microsoft uderza ze swoim nowym tabletem Surface Pro 3!

Microsoft pomimo swojego rodzaju porażki finansowej związanej z linią "Surface", zamierza wdrożyć do sprzedaży nowy produkt. Jest nim Surface Pro 3, który o dziwo, prezentuje się nader nadzwyczajnie. Pytanie, czy spodoba się konsumentom i co najważniejsze, czy cena nie będzie zbyt wygórowana?

Mówiąc ogólnie, tablety z preinstalowanym Windows'em nie wyglądają już tak tragicznie. Urządzenie wygląda na dopracowane, a do systemu idzie przywyknąć.Niestety, ale potencjalnych klientów odstrasza przede wszystkim cena tabletu. Dostępność, również daje                                                                         wiele do życzenia. Chyba nie zapowiada się lepiej...

Co tym razem ujrzymy? Tablet został wyposażony w ekran dotykowy o rozmiarze 12 cali w rozdzielczości 2160x1440 w proporcji 3x2. Waga urządzenia oscyluje w granicach 800 gramów oraz mierzy 292x201,03x9,1 mm. Twórcy postanowili, że sercem nowego tabletu stanie się procesor Intel i3, i5 lub i7. Za grafikę będzie odpowiadać Intel Graphics. Panowie z Redmond pokusili się o wydanie dwóch wersji, różniących się przede wszystkim pojemnością dyskową. Te pierwsze, zostaną wyposażone w dysk SSD 64 lub 128GB plus 4GB RAM-u, natomiast droższe wersje zostaną wyposażone w dysk o pojemności 256GB lub 512GB plus 8GB RAM.Ponadto, Surface Pro 3, będzie posiadał czytnik kart microSD, port USB 3.0, port Jack 3.5 mm oraz 5 mpix aparat. W zestawie znajdziemy także, bazę dokującą, która będzie wyposażona w klawiaturę plus touchpad. Producent zapewnia, że ogniwo akumulatora, umieszczonego w tablecie, pozwoli na ciągłe korzystanie z Surface Pro 3 z 9 godzin! Warto przyznać, że to dobry wybór. Nieco zniechęcić może, zainstalowanie aktywnego chłodzenia. Nie wiadomo, bowiem czy nie będzie zbyt doskwierał jego hałas?

Zapowiada się coś na prawdę ciekawego ze strony MS-u, ale po raz kolejny będziemy musieli obejść się ze smakiem. Co prawda, przedsprzedaż rusza już dzisiaj, ale tylko dla USA, Kanady, Anglii oraz Australii. Pierwsza dwójka doczeka się swojego tabletu już po 20-tym czerwca, natomiast pozostali będą zmuszeni zaczekać aż do końca sierpnia. Cena jest nieznana.

techradar.pro

NIE dla Windows 8 w Chinach!

Ostatnimi czasy, gigantowi z Redmond nie idzie zbyt dobrze w Państwie Środka. Zdawać się może, iż jest to kraj dający ogromne zyski, poprzez faktycznie dużą liczbę stanowisk komputerowych korzystających z popularnych okienek. Niestety, ale z powodu końca wsparcia dla Windows'a XP, coś pękło...

To coś, pękło wśród władz Chin, które wydały krocie na zakup nowych licencji dla Windows'a XP, który jest już... martwy. Mówiąc martwy, mam na myśli wsparcie techniczne. Trochę dziwi fakt, iż tamtejsze władze zgodziły się na zakup                                                                   dodatkowych licencji na system, który już od dawna miał stać się przeszłością.

Widać, władze Chin miały inne sprawy na głowie. Tłumaczą się jedynie tym, iż myślały, że Microsoft będzie nadal wspierał "XP-eka". Absurdalne, czyż nie?! Władze Microsoftu tłumaczą się tym, że już wcześniej była mowa o rychłym zakończeniu wsparcia dla Windows'a XP i gorąco polecają nowszą odsłonę - Windows'a 8. Na to Chińczycy nie mogą się zgodzić i mówią stanowcze NIE dla "ósemki" w komputerach rządowych. Państwo Środka zapewnia, że pracuje już nad swoim własnym systemem operacyjnym na bazie linuksa, który będzie łudząco przypominał wymienianego przeze mnie Windows'a XP. Widać, Chińczycy są bardzo przywiązani oraz przyzwyczajeni do tego systemu, dlatego też, kurczowo się go trzymają. Niestety, ale wątpliwe jest to, że władze przychylą się do propozycji MS-u i "przesiądą się" na Windows'a 8.
Microsoft ostatnimi czasy czerpie także coraz mniejsze zyski ze sprzedawania nowych kopii systemu Windows, ponieważ w zastraszającym tempie, rośnie liczba kopii "pirackich". To nie zbyt dobrze wróży firmie na dłuższą metę. Może jakaś promocja miała by tu sens bytu?

ZDNet

wtorek, 20 maja 2014

Ruszyły zamknięte testy nowej gry sieciowej od Techlandu!

Mowa tutaj o grze pt. "Dead Island: Epidemic", która została udostępniona w charakterze zamkniętych testów beta, na platformie Steam. Minusem jest niestety fakt, konieczności uiszczenia odpowiedniej kwoty za wstęp na beta testy. 

Gra "Dead Island: Epidemic" to typowa "MOBA" w świecie pełnym krwiożerczych zombi, wykreowanym przez nasze rodzime studio Techland.

Dzięki platformie Valve, mamy możliwość przyłączenia się do testów w/w gry, ale za odpowiednią sumę pieniędzy. Najtańszy pakiet (są ich trzy) oscyluje w granicach 71 złotych! (16,99 euro) Nasuwa się pytanie, czy warto inwestować taką sumkę pieniędzy na "karnet" do testów gry? Jeśli ktoś ma bzika na punkcie masowej eksterminacji "żywych trupów" oraz przepada za całą serią "Dead Island", to jak najbardziej!

IGN UK

Xbox 360 jeszcze wśród żywych! - Microsoft prezentuje nowy kontroler...

Konsola Xbox 360 jest już z nami od ponad ośmiu lat. Powiedzmy sobie prawdę, pora na jej odejście, zwłaszcza, że na jej miejsce przybył już Xbox One. Mimo tego, Microsoft postanowił uszczęśliwić trochę swoich klientów nowym padem...

No, dobra. Pad nie jest taki od razu nowy. Przynajmniej nie do końca. Otóż, jego budowa i funkcjonalność nie uległy jakimś dramatycznym zmianom, natomiast jego wygląd wizualny uległ niewielkiej zmianie.

Omawiany przeze mnie "nowy" kontroler, został pokryty wojskowym kamuflażem "moro", w odmianie zimowej. Co prawda, pad dostępny jest wielu innych kolorystykach (różowy, czarny chrom, złoty chrom, czerwony, niebieski oraz srebrny), ponadto została wypuszczona limitowana wersja z okazji premiery gry Titanfall! Pomimo takiego wręcz swoistego przepychu w odmianach kolorystycznych kontrolerów do konsoli Xbox 360, MS postanowił powiększyć ich grono o jeszcze jeden.



Pad z tym jakby wojskowym akcentem, zostanie wypuszczony do sprzedaży najpewniej w przyszłym miesiącu, a jego cena będzie oscylować w granicach 54,99 USD. W przeliczeniu ~165 złotych. Znając nasze "szczęście", cena zostanie nieznacznie podniesiona - ktoś przecież musi na tym zarobić! ;)

IGN UK

poniedziałek, 19 maja 2014

Samsung i jego pomysł na Phablet!

Ostatnio wspominałem o zaskakująco dobrym phablecie od ZTE. Posiadał on świetną specyfikację i miał gwarantować korzystną cenę. Nie jest oczywiście pewne to, że takie właśnie urządzenie trafi na rynek, ale jedno jest pewne... Samsung planuje coś swojego!

Chętnych osób, które żądają czegoś więcej jak tylko zwykłego smartfonu, ale nie chcą od razu posiadać tabletu jest co raz więcej. Omawiany typ urządzenia będącym czym pomiędzy smartfonem a tabletem, nazywamy potocznie "phabletem". Taki kompromis                                                                                   pomiędzy jednym, a drugim. Przejdźmy do rzeczy.

Do sieci wyciekły nowe informacje o nowym produkcie Samsunga - "Galaxy W". Mówi się, że ma być on duchowym spadkobiercą Samsunga Galaxy Mega. Jego następca będzie posiadał m.in. procesor czterordzeniowy 1.5 GHz, 1,5GB RAM-u oraz 8GB pamięci wewnętrznej. Za multimedia odpowiadać będzie m.in. aparat o rozmiarze 8 mpix. Całość wieńczy stosunkowo sporej wielkości matryca ekranu dotykowego o rozmiarze... 7 cali! Dodatkowo można powiedzieć, że urządzenie będzie posiadało z tyłu obudowy, skórzaną powłokę. Zapewne taką, jaką posiadał Galaxy Note 3.

Niestety, ale producent, ani żadne źródło nie wspomina o możliwej dacie premiery Galaxy W. Mimo wszystko, nasuwa się data 12 czerwiec, kiedy to Koreańczycy mają zaprezentować swoje nowe tablety. Być może, będzie tam miejsce na phablet? Kto wie...?

GSMARENA

Czy Apple i Google zakopią przysłowiowy topór wojenny?!

Najwyraźniej tak! Przedstawiciele obu firm doszli do wniosku, że nie warto toczyć tak zaciętych batalii o "byle co", co doprowadza tylko do straty czasu oraz pieniędzy. Wszystko będzie się teraz kierować ku zakończeniu.

Głównym antagonistą tych niesnasek sądowych, był oczywiście gigant z Cupertino.

Poszedł jednak po rozum do głowy i postanawia podać rękę na zgodę Google'owi i zakończyć całą tą farsę. Jednocześnie główne rozprawy w Niemczech oraz USA mają zostać natychmiast wstrzymane i uważane za zakończone pod pretekstem obopólnej ugody. Obie firmy mają teraz zamiar razem nawiązać współpracę, celem zmiany prawa patentowego, co znacznie ułatwi im obu życie na rynku.

Cała sprawa wygląda jakby tylko na zawieszenie borni, gdyż nie wydaje się, ażeby patenty wykorzystywane "nie prawnie", przez którąś z firm były nadal tak wykorzystywane. Być może, to tylko moje odczucie. Choć nie wiadomo, czy któraś z firm nie złamie porozumienia i znowu nie zacznie ponownej potyczki na patenty?

Neowin

sobota, 17 maja 2014

Plastikowa podróba iPad'a mini?!

Nie od dziś i nie od wczoraj wiadomo, że Chińczycy są "mistrzami" w tworzeniu różnej maści podróbek, produktów znanych producentów. Tym razem, również nie zaskoczy nas nowy tablet firmy Xioami, który łudząco przypomina iPad'a mini... 

Powiedzenie "plastic is fantastic", całkowicie spełnia swoje zastosowanie, zerkając tylko na Xioami MiPad. Całe urządzenie pokryte jest plastikową obudową, występującą w różnorakich                                                                                   jaskrawych barwach.

Dobrze, pomińmy już fakt "plastikowości" obudowy oraz jej podobieństwa do wspomnianego przeze mnie modelu panów ze słonecznej Kalifornii. Ekran tegoż tworu jest również łudząco podobny, a nawet Chińczycy poszli o krok dalej! Dali matrycę o takich samych parametrach, co oryginał! Co czeka nas dalej?

Specyfikacja! Tutaj jednak odrobinę zaskoczenia, albo też nie... Zwykle chińskie firmy "ładują" do swoich podróbek, znacząco słabsze podzespoły, od tych, które występują w oryginale. I tutaj lekkie zaskoczenie. Sercem tabletu MiPad, będzie procesor Nvidia Tegra K1 4x 2,3GHz. Reszcie przysłuży się 2GB RAM-u, 16/32 GB pamięci wewnętrznej. To ostatnie powiększymy za pośrednictwem kart microSD do 128GB!
Zatem, co z systemem? Bez zbędnych fajerwerków. Preinstalowany Android 4.4 "KitKat" z autorską nakładką "MIUI", winien wystarczyć. Jeżeli chodzi o kwestię multimediów, to do dyspozycji będziemy mieli m.in. matrycę aparatu fotograficznego o rozmiarze 5 mpix. Bez szału, ale teoretycznie powinno wystarczyć. Za długość pracy urządzenia będzie odpowiedzialny akumulatorek o pojemności 6700 mAh.
Tablet Xioami MiPad, będzie dostępny na ten czas tylko w jego rodzinnym kraju. Cena będzie oscylować w granicach lekko powyżej 700 złotych. Producent nie wyjawił swoich planów na dystrybucję urządzenia na zachód. Jednak to nigdy nie jest wykluczone.

CNET


piątek, 16 maja 2014

Phablet od ZTE z zaskakującą specyfikacją!

Co powiecie na smartfon posiadający cechy tabletu, ale z nieco mniejszym ekranem? Być może, zadowoli was również wieść, że posiada on najnowszy system Windows Phone 8.1? Z ciekawą propozycją "wystrzeliło" chińskie ZTE!



Do sieci wyciekły pewne informacje dot. nowego produktu firmy ZTE. Tym nowym owocem ciężkiej pracy firmy z dalekiego wschodu jest phablet ZTE Nubia W5. Informacje są na dzień dzisiejszy nie potwierdzone przez producenta, więc jeszcze wiele rzeczy może ulec zmianie! Największym powodem do takich obaw, mogą być zaskakująco dobre podzespoły, które rzekomo miałyby trafić do urządzenia.



Wg plotki, Nubia W5 będzie wyposażony w wyświetlacz posiadający rozdzielczość Full HD. Rozmiar matrycy nie został jednak podany do wiadomości. Sercem urządzenia będzie procesor czterordzeniowy Snapdragon 801. Ponadto, producent miałby postarać się o zamieszczenie 3GB RAM-u, 64GB pamięci wewnętrznej! Nie zabraknie również technologii LTE! Całość zasilać powinno ogniwo akumulatora o pojemności aż 4500 mAh! Nie zapomnijmy jeszcze o obiektywie aparatu fotograficznego, który dysponuje w oczko o rozdzielczości 13 mpix! Przyznacie, że trochę za bardzo oszałamiające te specyfikacje, jak na takiego producenta?! Zbyt dobre, by mogło być prawdziwe... Wielu przyznaje, że te specyfikacje mogą znacznie odbiegać od prawdy. Musimy poczekać na wieści od producenta, potem wszystko się okaże!

übergzmo
WMPoweruser

Propozycja dla najmłodszych - tablet o dużej wytrzymałości!

Znajdą się z pewnością rodzicie, którzy podążają z duchem czasu i pragną dokonać zakupu tabletu dla swoich pociech. Wszystko oczywiście w celach edukacyjnych, ale nie wiadomo co można by było wybrać?

Urządzenie nie może być zbyt drogie i co najważniejsze: odporne na możliwe upadki z ze średniej wysokości! Nieroztropny maluch, może bowiem w każdej chwili upuścić na ziemię, urządzenie stosunkowo drogie i nie odporne na upadki.

 Zatem, potrzebne jest coś co posiada odpowiednio wytrzymałą obudowę. W parze z tym, mogła by pójść przystępna cena oraz ciekawe wyposażenie. W taki przypadku, dobrą propozycją może stać się tablet firmy Lark. Ich propozycją jest tablet SmartKid 7 za niecałe 400 - złotych! Cena wyjątkowo przystępna, zważywszy na fakt, iż posiada on rekomendację dziecięcej stacji telewizyjnej "MiniMini+" Tablet posiada specjalnie preinstlowane aplikacje edukacyjne dla dzieci w wieku od 3 do 6 lat! W aplikacjach znajdzie się również taka, która skutecznie pozwoli rodzicowi na pełną kontrolę nad tym, co ich maluch robi w danej chwili, podczas korzystania z urządzenia. Może również, dozować spędzany czas przed ekranem SmartKid'a 7. Ponadto, produkt wyposażony jest w obudowę magnezową z trzema uchwytami, które zapewniają lepszy chwyt urządzenia przez dziecko oraz nieco upodabniają je do zwykłych zabawek.



Co znajdziemy w środku? We wnętrzu tego tabletu odnajdziemy procesor dwurdzeniowy o taktowaniu 1,2 GHz, 1GB RAM-u, 4GB wbudowanej pamięci flash, czujnik ruchu, porty USB oraz Jack 3.5 mm. Zasilać urządzenie będzie akumulatorek o pojemności 3700 mAh, co zapewni do 6-ciu godzin korzystania z tabletu. Wiemy co ma w środku, a więc dowiedzmy się co widać na zewnątrz! Na pierwszy rzut oka widzimy ekran o przekątnej 7 cali, zachowując przy tym rozdzielczość na poziomie 1024x768 pikseli. Należy również wspomnieć o matrycy oczka aparatu cyfrowego. Niewielki, ale 2 mpix aparacik daje jednak radę.

Na koniec tylko wspomnę tylko, że Lark SmartKid 7, będzie dostępny w trzech kolorach: niebieskim, różowym oraz żółtym. Tablet pojawi się na półkach sklepowych już 26 maja w sieciach Euro za cenę do 400 złotych za sztukę. Myślę, że cena nie jest wygórowana, patrząc na możliwości jakie za sobą kryje Lark SmartKid 7!

lark

czwartek, 15 maja 2014

Plagiat ze strony Samsunga? - czyli kolejne przyszłościowe okulary...

Zdążyłem już wam wspomnieć o wprowadzeniu przez amerykańskiego Google'a, okularów Google Glass. Są na swój sposób unikalne i wyjątkowe. Nie trzeba było jednak długo czekać na odzew konkurencji. Tylko czy nie idzie ona zbytnio na skróty? 

Tym odzewem mają być okulary od południowokoreańskiej firmy - Samsung, która zamierza wprowadzić na rynek swój nowy produkt. Będą to okulary "Gear Glass".

 Nic nie stoi na przeszkodzie by do startu po najwyższe podium w dziedzinie nowych technologii, przyłączyłby się ktoś jeszcze. Tylko jest małe "ale"! Nowy produkt Samsunga wygląda wręcz identycznie, co ten zaprezentowany tysiące kilometrów za oceanem! Koreańczycy mają zamiar zaprezentować swój, jak to mówią "nowatorski" produkt, jeszcze tej jesieni. Dokładna data to 5-ty wrzesień, kiedy odbędą się targi IFA w Berlinie. Najwyraźniej, azjatycki gigant, pragnie dogonić, a nawet przegonić swojego amerykańskiego rywala! Ale czy mu się to uda i przede wszystkim czy warto?!

DIGITAL TRENDS

Ruszyła sprzedaż Google Glass!

Od wczoraj można nabyć najnowszy "gadżet", twórców najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej na świecie. Gadżet, który wydawał się być jedynie prototypem jakiegoś typu zabawki, trafił jednak do regularnej sprzedaż! 

Pytanie brzmi, czy ktoś połasi się na zdobycie takiego urządzenia? Do kupna z pewnością nie zachęca sam fakt, iż cena jest nie mała!

Na dzień dzisiejszy, aby zakupić Google Glass, musimy uzbierać całe 1,5 tys. dolarów amerykańskich! W przeliczeniu na naszą walutę, to kwota rzędu 4,5 tys. złotych! Z pewnością, przeciętny "Kowalski" nie pozwoli sobie na taki wydatek. No cóż, za takie wyjątkowe "gadżety' trzeba nie raz słono płacić. Być może, w przyszłości staną się bardziej popularne, a w efekcie w bardziej przystępnej cenie! Okulary łączące cechy dzisiejszego smartfonu w przystępny dla człowieka sposób, będą być może przyszłością? Kto wie? Cena jest może wysoka, ale analitycy zapewniają, iż zostanie ona z czasem zniżona w możliwe maksymalny sposób. Najbardziej dziwi fakt tak wysokiej ceny, kiedy koszt wyprodukowania jednego modelu, to 80 dolarów (320 zł)! Poczekajmy, na konkurencję. Może ona zaskoczy nas atrakcyjniejszą ceną?

Time

środa, 14 maja 2014

Nokia Lumia 635 już wkrótce w Polsce!

Jak się okazuje, następca Lumii 625 już niedługo zawita do naszego kraju. Przy tej okazji, możemy się dowiedzieć, w jakiej cenie będzie ona dostępna. Czy będzie adekwatna do posiadanych możliwości i czy skłoni wielu ludzi do zakupienia akurat tego modelu?

Nieco słabiej wyposażona wersja 635-ki, czyli Nokia Lumia 630 trafi za parę dni do sprzedaży.

Tymczasem, spójrzmy może na jej kuzynkę - Lumię 635. Na pierwszy rzut oka, nie różni się zupełnie niczym od 630-tki. Oba modele posiadają 4,5 - calowy wyświetlacz w rozdzielczości 480x854, procesor Qualcomm Snapdragon 400 1,2 GHz, 512 MB RAM oraz 8GB pamięci flash. Zatem, co ma odróżniać te dwa telefony? Przede wszystkim technologia 4G LTE, która występuje w modelu 635. Takie wyposażenie zapewnia możliwość pobierania danych z sieci przy zachowaniu prędkości do 150 Mbps. Stosunkowo drobna różnica, ale jednak wyjątkowo znacząca. Cofając się do czasów Lumii 620 i 625, szkoda jednak, że  i w tym przypadku twórcy nie postarali się o zwiększenie matrycy ekranu. Zastosowali tylko ten sam ekran w obu modelach. Szkoda.

Ach, najważniejsze! Nokia Lumia 635 będzie sprzedawana w cenie 799 złotych. Patrząc na gołą specyfikację, można mieć mieszane odczucia, jeśli chodzi o porównanie: jakość - cena. Niemniej jednak, jest to słuchawka wyposażona w Windows Phone, zatem należy patrzeć pod nieco innym kontem. Oceńcie sami!

Nokia

Wycieki z Microsoftu...

Gigant zza oceanu bywa ostatnimi czasu bardzo otwarty, jeśli chodzi o zmiany. Ale czy aż tak, by wpłynęły pewne wiadomości dot. nowych projektów? Zapewne, nie. Ale pewnemu chińczykowi udało się uzyskać interesujące rzeczy.

Ten osobnik kryje się pod pseudonimem "FaiKee" - ech... też wam się z czymś kojarzy? Otóż, uzyskał on w nie do końca sprecyzowany sposób, dostęp do screenu zawierającego pewne ciekawe informacje.

Dotyczą one przyszłościowych projektów, jakie Microsoft planuje wprowadzić w życie. Jest nim np. powstanie Windows , Windows Phone 9, czy nawet Windows 365! Ten ostatni wydaje się być najbardziej enigmatyczny spośród wymienionych. Lista zawiera także informacje o drugiej aktualizacji Windows 8.1, Office 2015 oraz Office 2013 Gemini. Wg podanych statusów wynika, że w produkcji znajduje się Windows 365, który ma być rzekomo wersją abonamentową. Natomiast w fazie RTM znajduje się druga aktualizacja Windows 8.1. Niestety, ale dokładniejsze odczytanie tekstu utrudniają ślady markerów na kartce. Wiemy przynajmniej nad czym MS aktualnie pracuje i czego będzie można się ewentualnie spodziewać! Co prawda, wielu rzeczy z tej listy można było się wcześniej domyśleć, ale Office 2015, czy Windows Phone 9, to kompletne nowości! Nieprawdaż?



myce

wtorek, 13 maja 2014

Rosja nie taka wcale postępowa... i nie idzie z duchem czasu...

Już od dawna wiadomo, że osoby o przekonaniach homoseksualnych nie mają czego szukać w Rosji. Prezydent Rosji - Władymir Putin, stawia bezpośrednio na jedyni i słuszny związek pomiędzy dwojga ludzi różnej płci. No, cóż. Co kraj, to obyczaj. Tylko co ma się to do gry?




Już śpieszę z odpowiedzią! Gry z cyklu "The Sims" umożliwiają nam tworzenie domów, ludzi, a nawet całych rodzin! Jak wiemy, rodzinę tworzy związek pomiędzy dwoma osobami. Postępowej Europie (i nie tylko) nie przeszkadza fakt, iż takiż związek mogą tworzyć dwie kobiety, czy dwóch mężczyzn. Rosja mówi takiemu czemuś zdecydowane i definitywne NIE! W prawie rosyjskim znajdują się pewne regulacje, które jasno twierdzą, że związki homoseksualne są niedozwolone. Poprzez to, gra nie będzie całkowicie zablokowana w tym kraju, lecz podwyższona zostanie jej granica wiekowa. Ma to pomóc w wychowaniu najmłodszych, a konkretnie ustrzeżenia ich od niebezpiecznych zachowań innych - wg władz rosyjskich.

W tym przypadku, ma zadecydować przede wszystkim dobro rosyjskich dzieci, których psychika może być nieco zaburzona po graniu w taki tytuł. W efekcie gra ma być dostępna, ale tylko dla osób pełnoletnich! Czy ktoś z was, wyobrażał sobie by taka gra była 18+?! Absurdalne, nieprawdaż? Cóż, Rosja to nie reszta świata, a tamtejszym mieszkańcom należy chyba tylko współczuć. U nas i reszcie Europy, gra za to będzie dostępna dla osób w wieku co najmniej 12 lat. Wyjątkiem odbiegającym od reguły będą tylko Niemcy, gdzie grę zakupić będzie mógł nawet 6-latek!

IGN UK

Watch_Dogs w Full HD przy 60 kl./s. na konsoli PlayStation 4!

Już niemalże pewne jest, że nowa gra studia Ubisoft będzie hitem tego roku! Oczekiwania są wielkie, ale zapewnienia zdają się spełniać oczekiwania nie wytrzymujących napięcia graczy. Zatem, napięcie niech wciąż pnie się w górę, a ja mam jeszcze jedną małą wiadomość dot. tegoż nader ciekawego tytułu. 

Otóż, jak nam wiadomo, gra ukaże się na niemalże wszystkie możliwe platformy. Zarówno posiadacze starych jak i nowych konsol, doczekają się swojej możliwości zakupu oryginalnej kopii gry.

Oczywiście, nie zapominając jeszcze o zacnych posiadaczach "blaszaków"! Generalnie chodzi mi teraz o rozdzielczość. Wiadomo, nie grafika jest najważniejsza itd., ale nie każdy przecież lubi jak mu wszędzie rzuca się w oczy tzw. "pikseloza"! Zatem, posiadacze PC będą mieli możność grania w max. rozdzielczości "4K", a Xbox'a One - tylko w 960p. Niestety i tym razem sprzęt (bądź jego oprogramowanie) zawiódł. Natomiast, na konsoli Sony PlayStation 4 pograć będzie można w "rozdziałce" 1080p, przy zachowanych 60 klatkach na sekundę! Trzeba przyznać, że Sony trzyma k(l)asę! ;) Wspomnę jeszcze tylko, że na konsolach PS3 i Xbox 360, Watch_Dogs będzie chodził w rozdz. 720p - czyli standard.

Producencie gry, chwalą się grafiką na PS4, jakby była tak dopracowana, jakby miałby to być ekskluzyw! Ile w tym prawdy? Przekonamy się niebawem, bo 27-ego maja! Jeszcze tylko dwa tygodnie...

IGN UK

poniedziałek, 12 maja 2014

Wielkich zmian ciąg dalszy...

Apple chyba rozbujało się na dobre! Najpierw przejęcie Beats, a teraz gigant z Kalifornii postanowił "zakupić", a raczej zatrudnić speca od technologii "PureView"! Tak, tego pracującego wcześniej dla byłej Nokii!

Już pewnie skojarzyliście o jaką technologię chodzi? Jeśli nie, to powiem jedynie, iż owa technologia miała za zadanie znacznie usprawnić pracę obiektywów aparatu cyfrowego w urządzeniach                                                                             Nokii.

Pierwszym telefonem z tego typu "usprawnieniem" była Nokia 808 (jeszcze z Symbianem), posiadająca oczko o rozdzielczości 41 mpix! Aparat zachowywał dzięki temu świetną stabilizację obrazu oraz nadzwyczaj efektywny "zoom"! Technologia PureView, występowała także w Nokii Lumii 920 oraz 1020. Na czele tego technologicznego przedsięwzięcia stał sam inżynier Ari Partinen, który od teraz będzie pracował dla Apple.

Oczywiście, Partinen nie może "żywcem" przenieść PureView do urządzeń Apple, ponieważ ciążą nad nimi pewne problemy patentowe, ale pomoże on wprowadzić coś bardzo podobnego do ich smartfonów. Wątpliwe jest to, że uda mu się coś stworzyć jeszcze dla przykładowo iPhone'a 6-ego, ale dla późniejszych modeli z pewnością tak!

Do tej pory, Apple nie reprezentował żadnej znaczącej konkurencji, jeśli chodzi o perfekcyjne robienie zdjęć za pośrednictwem iPhone'ów. Wszystko może się jednak diametralnie zmienić dzięki zatrudnieniu Ari-ego Partinena. Czym jeszcze zaskoczą nas giganci zza oceanu w tym miesiącu?!

THE VERGE

Wielkie zakupy Apple...

W przeciwieństwie do konkurencji, Apple nie często postanawia zakupić jakąś pomniejszą firmę. Czasy jednak się zmieniają i zdanie pewnych ludzi również. Zatem, szefostwo Apple postanowiło zakupić muzyczną firmę Beats!

Jeszcze do zeszłego roku, Beats było w połowie w posiadaniu tajwańskiego producenta smartfonów HTC. Jednak z powodu problemów finansowych, postanowił on odsprzedać swoje udziały uprzedniemu właścicielowi.

Tym faktem, HTC przestało umieszczać technologię Beats w swoich urządzeniach. W tym roku amerykańska firma z Cupertino, zapragnęła posiadania takowej technologii w swych iPhone'ach, aby nieco urozmaicić ich wyposażenie, co za tym idzie - polepszenie sprzedaży. Apple zakupił firmę Beats za kwotę 3,2 mld dolarów! Za tę kwotę, amerykanie kupili zarówno dział usług jak i sprzętu. Zatem, będą mogli bez trudu uzupełnić swoją ofertę na iTunes, która będzie dostępna także dla posiadaczy Androida i Windows Phone'a. Ciekawe, czy pokuszą się o coś jeszcze?

THE VERGE

niedziela, 11 maja 2014

Kolejna mega promocja na Originie!

Pod koniec tygodnia zakończyła się pierwsza promocja na Originie, gdzie mogliśmy za darmo "zakupić" grę Dead Space. Już w trakcie tej promocji, EA Games zapewniało, że to nie koniec i możemy oczekiwać czegoś więcej. 

O dziwo, EA dotrzymało danego im słowa i udostępniło kolejny tytuł zupełnie za darmo!


Tym razem jednak, przyjdzie nam nie walczyć przeciwko dziwacznym "nekromorfom" w kosmicznej pustce, ale "klasycznym" zombiakom w grze "Plants vs. Zombies"! Zamiast stanąć po stronie inżyniera Isaaca i siepać hordy kosmicznego wroga, przyjdzie nam walczyć przy pomocy roślinek. Ci, którzy widzieli ową produkcję, wiedzą, że nie żartuję! Grę typu "Tower Defense" mogą nie wszyscy polubić, jednakże warto spróbować. Dokonując wyboru, możemy zaoszczędzić blisko 15 złotych! Nic tylko pobierać i grać!

Origin

sobota, 10 maja 2014

Nowy zwiastun filmu animowanego Jak wytresować Smoka 2!

Do Polskiej premiery filmu animowanego przedstawiającego przygody dorastającego Czkawki oraz jego smoka - Szczerbatka, pozostało już równo 40-dni! Wiele osób nie może wręcz usiedzieć w miejscu na myśl o nowej odsłonie tego wspaniałego filmu. Na szczęście, co jakiś czas twórcy raczą nas nowymi klipami z filmu.

Tym razem, przyjdzie nam obejrzeć drugi oficjalny trailer 'Jak Wytresować Smoka 2' w naszym rodzimym języku. Co prawda, wersja oryginalna ukazała się już szmat czasu temu, aczkolwiek dobrze jest przyjrzeć się naszej odsłonie.

W tym 2 i pół minutowym klipie, mamy okazję pierwszy raz usłyszeć głosy aktorów dubbingowych nowych postaci! Na pierwszy rzut idzie aktorka Danuta Stenka, która podkłada głos tajemniczej Valce -  rzekomej matce Czkawki. Nie wiem dlaczego, ale mi się wydaje jakoby p. Stenka podchodziła do dubbingu z bardzo małym zaangażowaniem. Może to tylko moje odczucie. Możliwe także, że jest to kwestia podkładanego głosy tylko pod trailer? Kto wie? Chyba nie będzie tak źle!
Drugą nową postacią będzie głos Drago Krwawdoń (Drago Bludvist). Już samo "tłumaczenie" samego nazwiska jest co najmniej dziwne. Co gorsza, nie jest nigdzie oficjalne podane, kto dokładnie podkłada głos tej postaci? Przysłuchajcie się dobrze, a być może wam uda się rozszyfrować tę zagadkę!



Podsumowując. Dzięki drugiemu trailerowi, dowiedzieliśmy się paru istotnych niuansów dot. drugiej części filmu o smokach i ich jeźdźcach. Niestety, nie wiemy nadal kto podkładka głos Drago oraz Eretowi - kolejnej nowej postaci, o której możecie dowiedzieć się co nie co, z zagranicznych portali. Martwi mnie także, postawa dubbingujących osób w naszym rodzimym gronie. Zmiana Damięckiego na Drojewskiego jest trochę dziwnym i stosunkowo niezrozumiałym posunięciem, ale cóż. Może wszystko zakończy się happy endem? ;)

DreamWorks Animation International 

piątek, 9 maja 2014

Dziwna luka w iOS 7...

Zabezpieczenia są po to by je ła***... nikt nie obszedł ani złamał. Służą konkretnemu celu. Niekiedy zdarza się jednak, że z pozoru dobre zabezpieczenia da się w łatwy sposób obejść. Tak też jest w przypadku iOS 7.

Zostawiamy przykładowo swój smartfon na biurku w pracy. Niestety, ale nadeszła "ta" chwila i zmuszeni jesteśmy wyjść za przysłowiową "potrzebą".

Pozostawiony telefon może wpaść w niepowołane do tego ręce, ale jeśli posiadamy przykładowo blokadę ekranu na hasło, to z pozoru wszystko jest bezpieczne. Niestety, ale nie w przypadku iPhone'a! Konkretnie chodzi o system iOS 7. System ten posiada asystentkę głosową "Siri", znaną już chyba wszystkim.

Okazuje się bowiem, że za jej pośrednictwem potencjalny sprawca może się "dogrzebać" przykładowo do naszych kontaktów! Cały proces obchodzi wcześniej wspomniane zabezpieczenie hasłem. Za pośrednictwem głosu, sprawca może wywołać skrzynkę kontaktów, ale i tak zostanie zmuszony podać wpierw hasło. Zatem, ów sprawca może poprosić o zadzwonienie do danej osoby z kontaktów. Wystarczy, że zna jakąś losowo wybraną osobę, a dostanie się dzięki temu do całej listy kontaktów, skąd ma pełny dostęp. Taki sposób na obejście zabezpieczeń odkrył pewien egipski lekarz i specjalista ds. bezpieczeństwa komputerowego - Sherif Hashim. Pytanie, kiedy Apple postara się usunąć tę "usterkę"? Moim zdaniem, aktualnie może pomóc wyłączenie obsługi Siri z poziomu zablokowanego ekranu. Niby ułatwienie, ale doprowadzające do niebezpieczeństwa.

GIZMODO

Antywirusy coraz słabsze i bezsilniejsze...

Bezpieczeństwo naszych prywatnych danych jest bodaj najważniejszym priorytetem w aktywnej ochronie naszego komputera. Z dnia na dzień, hackerzy wymyślają coraz to nowsze i skuteczniejszy metody na włamanie się do naszych danych. Z pozoru myślimy, że firmy zajmujące się oprogramowaniem antywirusowym, w zupełności sobie z tym radzą. Nic bardziej mylnego!



Czyżby to zapowiedź nagłej śmierci wszystkich antywirusów? Nie wykluczone! Szef Symanteca, Brian Dye oświadczył, że klienci ich oprogramowania i również konkurencji, są po prostu oszukiwani. Producenci tegoż software'u zapewniają nas o niemalże stu procentowej pewności o braku narażenia naszego komputera na atak hackerski, ale tak nie jest! Brian Dye twierdzi, iż skuteczność takich działań jest aktualnie poniżej 50%, zatem w dużej mierze jesteśmy narażeni na ataki, pomimo aktywnej ochrony antywirusowej! Niestety, ale taka jest właśnie bolesna prawda. Dlatego też, Symantec postanawia zmienić swoją politykę i zamierza nie chronić a niwelować skutki potencjalnego ataku. Odzyskiwać usunięte dane, edukować klientó w sprawie niedopuszczania do takich przypadków oraz minimalizacja strat.

Ten stan rzeczy, gwarantuje nam stale rosnąca liczba szkodliwego oprogramowania, nad którym nikt nie jest wstanie zapanować. Niegdyś mogliśmy zapobiegać, ale teraz pozostaje nam jedynie naprawiać wyrządzane szkody. Być może powodem tego jest również rosnąca liczba domorosłych hackerów, którzy w łatwy dzisiaj sposób mogą stworzyć coś swojego, bądź użyć w nielegalny do końca sposób gotowego produktu.

übergizmo  

czwartek, 8 maja 2014

Android "KitKat" jednak nie dla wszystkich...

System operacyjny Android 4.4 KitKat staje się coraz bardziej popularny. W ostatnim czasie, duża liczba użytkowników mogła dokonać aktualizacji swojego oprogramowania na 4.4. Z przyczyn nie do końca jasnych, jeden z czołowych modeli południowokoreańskiego producenta, nie doczeka się "KitKat'a".

Mowa tutaj o Samsungu Galaxy S3! Pomimo faktu, że cały internet oblegał od informacji o dostaniu najnowszego androida przez ten model, nie dostanie on go jednak. Taka jest oficjalna informacja od deweloperów.

Pierwszą sporną kwestią dot. wydania androida 4.4 na SGS3, była mała liczba zainstalowanego RAM-u. Zdaniem wielu, ów sporny model winien posiadać co najmniej 2GB RAM-u, a tymczasem smartfon posiada zaledwie 1GB. Wg producenta, powód jest z gołą inny. Problemem był nie mały zasób RAM-u, ale interfejs TouchWiz oraz zintegrowane huby. Dla ciekawostki dodam, iż wersja z modułem LTE, doczeka się aktualizacji! Czy to głos rozsądku ze strony Koreańczyków czy też ciche zmuszanie użytkowników do zakupu najnowszego modelu?


Modele Samsunga, które otrzymają aktualizacje.



übergizma

Nowi przedstawiciele popularnych netbooków z rodziny "Chrome" w natarciu!

Google właśnie postanowił poszerzyć swoją ofertę laptopów zwanych potocznie "chromebookami", o nowe modele. Mają być znacznie bardziej wydajne i co najważniejsze, mniej "prądożerne"! 

Oprócz samych notebooków, Google poszerzy swoją rodzinę "Chrome" o parę innych rodzai komputerów osobistych. Za sprawę tego rozrostu będą stali tacy producenci jak: Acer, Asus, Dell, HP, Lenovo, LG i Toshiba.

Trzech spośród nich (prócz LG, Della i HP) zajmie się produkcją samych Chromebook'ów z nowym chipsetem Atom Bay Trail. Dzięki niemu, praca na jednym ładowaniu przedłuży się do aż 11 godzin!
Ponadto, Acer i Dell zajmą się produkcją nieco usprawnionej wersji wspomnianego Chromebook'a, który kosztować będzie ok 350 USD - czyli ok. 1050 zł.

Zupełną nowością mają być Chromebox'y od HP, pozbawione w zestawie monitora oraz klawiatury i myszki. Produkt ma być na wzór typowego "blaszaka". Ciekawa propozycja, ale okaże się czy trafiona?
Coś dla nas w zanadrzu ma również LG. Myślą przewodnią w projektowaniu nowego pomysłu LG ma stać się projekt iMac'ów. Cały zestaw komputerowy w jednym - "All in one.". Projekt nosi nazwę "Chromebase".

Z tych wszystkich wymienionych produktów, najbardziej interesującym wydaje się być ten ostatni. Pomysł może i "żywcem" ściągnięty od Apple, ale funkcjonalny. Nie każdy też, może sobie pozwolić na produkty z nadgryzionym jabłkiem w logu, ze względu na wygórowaną cenę. Taki komputer z monitorem w jednym kawałku, to krok w ekonomicznym rozplanowaniu naszego miejsca na biurku. Mniejsza! I tak pewnie wiecei o co chodzi. :)

engadget

środa, 7 maja 2014

Wersja testowa Windows 8.1 nie bez błędów!

Minął już prawie miesiąc od udostępnienia przez Microsoft, deweloperskiej wersji najbardziej oczekiwanej aktualizacji Windows Phone. Wersja testowa jak zawsze nie obyła się bez pewnych błędów, ale czy nie zniechęciło to użytkowników do powrotu do WP 8?

Zapewne wielu posiadaczy smartfonu z Windows Phone 8 na pokładzie, skłoniła możliwość wypróbowania najnowszych możliwości tegoż systemu. Aktualizacja do Windows Phone 8.1 otwiera nowe możliwości w łatwiejszym korzystaniu z systemu.

Wiadomo, wersja deweloperska jest wersją testową i każdy kto ją zainstaluje, musi brać poprawkę na możliwie występujące błędy. Niestety, niektórzy liczną jednak na łut szczęścia, a w efekcie występowania owych niedociągnięć, zrażają one później do systemu. Zatem, jakich błędów możemy się spodziewać w najnowszej odsłonie WP?


  • zmniejszona stabilność systemu
  • krótsza praca urządzenia na jednym ładowaniu
  • samoistnie wyłączające się urządzenie
  • zbugowane huby gier i muzyki 
  • nieaktualizujące się niektóre kafelki

Jak na razie tylko tyle i aż tyle. Czas pokaże, czy i jakie błędy wynikną jeszcze z prowadzenia testów nad WP 8.1.

Wielki założyciel Microsoftu z topniejącymi udziałami!

Bill Gates nie jest już największym akcjonariuszem giganta z Redmond, jakim był dotychczas. Już od dłuższego czasu sprzedawał swoje akcje i doprowadził do tego, iż jest najsłabszym akcjonariuszem firmy. 

Od kilku, a nawet kilkunastu lat, Bill Gates nie zajmuje się sprawami rozwojowymi firmy, której był głównym założycielem. Po odejściu z Microsoftu założył fundację charytatywną "Bill & Melinda Gates Foundation".

Owa akcja ma na celu zadbanie o zdrowie oraz naukę dla najuboższych. Małżeństwo czerpie głównie zyski z posiadanych akcji firmy Microsoft. Z roku na rok, Bill posiada coraz mniej akcji MS-u, przez systematyczne zasilanie fundacji. Pod sam koniec kwietnia, Bill sprzedał 4,6 mln akcji po 40,34 dolara za sztukę. Na chwilę obecną, posiada on jeszcze 330 mln akcji, co stanowi 4% w posiadaniu ogółu akcji firmy. Taka pozycja stawia Billa na drugim miejscu wśród głównych akcjonariuszy giganta. Obecnie na pierwszym miejscu znajduje się były CEO Steve Ballmer z wynikiem 333 mln akcji. Czy kiedykolwiek Gates sprzeda wszystkie swoje akcje? Być może. Idąc z duchem filantropii, Bill Gates z pewnością ma na celu wyzbycia się całego majątku. Przynajmniej w większości... ;) Krążą także pogłoski, jakoby miało to nastąpić w roku 2018.


Neowin
  

wtorek, 6 maja 2014

Wolfenstein: The News Order - ocenzurowana wersja dla Austrii i Niemiec!

Gra Wolfenstein: The New Order, traktuje klimatem drugiej wojny światowej z lekką dozą fantastyki. W nowej odsłonie serii, przyjdzie nam się wcielić w postać amerykańskiego żołnierza, Blazkowicza dzięki któremu przyjdzie nam masowo eksterminować nazistów. Niestety, ale gracze z Austrii i Niemiec będą zmuszeni pogodzić się z pewną cenzurą.


Wiemy o tym wszyscy, że temat drugiej wojny światowej oraz samych nazistów, jest dla przedstawicieli obu krajów wyjątkowo drażliwy. Proklamowanie, rozpowszechnianie czy korzystanie z treści związanych blisko z nazizmem są tam surowo karane. Oba kraje poszły o jeszcze jeden krok "na przód" i postanowiły przyczynić się do ocenzurowania treści zawierających elementy nazizmu w grze Wolfenstein: The New Order! Zapewne wielu obywateli tamtych krajów wpadnie na pomysł, aby zakupić grę w innym kraju i będzie po sprawie. Nic bardziej mylnego. Każda kopia będzie wyposażona w system lokalizacyjny, który ani Austriaków, ani Niemców nie uchroni od owych ograniczeń. Prócz tego, gra nie będzie się niczym różniła od wersji z pozostałych rynków - potwierdza Bethesda. Gra zagości na półkach sklepowych już 20-ego maja na konsole nowej i starej generacji oraz na PC.

IGN UK