Szkodliwe oprogramowanie zdaje się być zmorą dla mobilnego systemu od Google'a. Mimo faktów, potwierdzonych przez szanujące się producentów antywirusów, gigant z Mountain View twierdzi zgoła inaczej!
Z powodu nagłego wzrostu zainteresowania systemem Android, staje się on równie popularny wśród twórców złośliwego oprogramowania. Dzięki tym faktom, ta mobilna platforma stała się niemalże "wylęgarnią" różnej maści wirusów. Wszystko potwierdzają dane, które zbierane są systematycznie przez ludzi zajmujących się tworzeniem antywirusów. Pewien pracownik Google'a, wydaje się mieć z lekka odmienne zdanie.
Wg Adriena Ludwiga, który zajmuje się pracą nad zabezpieczaniu przed owym złośliwym oprogramowaniem popularnego "andka", system nie potrzebuje żadnego dodatkowego zabezpieczenia przed zagrożeniem ze strony wirusów. Jego zdaniem, sam automatyczny proces weryfikacji aplikacji przez sklep Google Play, udaremnia jakiekolwiek wtargnięcie przez wirus do naszego urządzenia. Ta cała "kampania", o tym jak potrzebny jest antywirus, jest tylko chwytem marketingowym by zwiększyć popyt.
Ludwig zaznacza również fakt, braku odblokowywania dostępu do tzw. "root-a", czyli superużykownika. Dla słabiej kojarzących oznajmiam, iż ten "superużytkownik", to nikt inny jak windowsowy Administrator.
Zatem, instalując antywirusa stosującego się do dostępnych (ograniczonych) uprawnień, nie będzie on w stanie unieszkodliwić zagrożenie, pod postacią wirusa, który jednak te reguły złamać może.
Ale czekajcie chwilę... skoro podejrzana aplikacja jest weryfikowana przez Google Play i jeśli posiada wirusa, nie zostanie ona zainstalowana w systemie, to w jaki sposób ma on złamać (wirus) jego zabezpieczenia?! - chodzi mi o uprawnienia. Jedno zaprzecza drugiemu. Czyli Android może "złapać" wirusa i nie jest on idealnie zabezpieczony, tak jak "nie zatapialny" Titanic! ;) Czyli jednak warto się zabezpieczać... bez skojarzeń mi tu proszę! :D Ekh... przezorny zawsze ubezpieczony!
HACK BUSTERS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz