Biznes miesza się poniekąd z polityką i tutaj mamy przykład jego efektu. Aby być solidarnym z cierpiącą Ukrainą oraz przy tym nieco dopiec władzom Rosji, kraje starego kontynentu wraz z USA, posłużyły się środkami zwanymi "sankcje".
Efektem ubocznym takich działań jest ich dwustronna linia działań. Mogą po prostu zaszkodzić obydwu ze stron. Ale dość już tego zagłębiania się w pojęcie sankcji oraz polityki.
Microsoft śladem innych większych firm w USA, postanowił nieco bardziej przyjrzeć się ostatnio podpisanej umowie z moskiewskimi władzami. Bowiem, Rosjanie podpisali umowę na mocy której, gigant z Redmond dostarczy do każdej szkoły swojej produkcji tablet. Do finalizacji umowy przyczynił się nie kto inny jak sam Arkady Rotenberg - wydawcą podręczników.
Dotychczas, Microsoft nie widział problemu z tego, iż prowadzi współpracę z władzami Federacji Rosyjskiej, która jest oblegana przez liczne sankcje "zachodu", jednak w dobie ostatnich wydarzeń coś w firmie pękło. Zapewne jednymi z kilku powodów jest ucierpienie przez zachodnie sankcje, wydawnictwa "Prosveszchenije", którego właścicielem jest Rotenberg. Ponadto, Microsoft obwieścił, iż musi się wnikliwie przyjrzeć zawartej przez obie strony umowie oraz postanowił czasowo zawiesić proces wysłania owych tabletów, które trafić miały do końca tego roku. Teraz wątpliwe jest, czy w ogóle trafią do rosyjskich szkół! Jednakże, poczekajmy na ostateczne stanowisko władz Microsoftu. Kto wie, może sprawy biznesowe wezmą górę nad "wyższymi" celami politycznymi?!
The Moscow Times
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz