środa, 4 grudnia 2013

Wielki powrót BenQ na rynek smartfonów!


Mało kto nie zna firmy BenQ. Jest dość znaną firmą produkującą elektronikę, ale też nie każda firma ma łatwo. Bywa, że konkurencja jest bezlitosna i nie przebiera w działaniach. Tak też stało się z BenQ. Tajwańska firma zajmowała się do września 2012 roku produkcją smartfonów. Z powodu braku zainteresowania ich produktami, postanowili wycofać się całkowicie z rynku. Pomimo tego założenia, BenQ ponownie zagości na "smartfonowy" rynek! 

Jak widać, Tajwańczycy do słownych ludzi raczej nie należą i słowa bez pardonu na wiatr rzucają! Rynek "smartfonowy" to nie było to czym powinni się zajmować i w czym są do końca dobrzy. Ale nie załamują się i postanawiają uderzyć po raz wtóry. Ale czy tym razem skutecznie?
Na początek wypuszczą dwa dosyć "niskolotne" smartfony. BenQ F3 oraz BenQ A3. Ten pierwszy zostanie "uzbrojony" w czerordzeniowy procesor Cortex A7 o taktowaniu 1.3 GHz oraz grafikę Mali 400. Drugi zaś w procek Snapdragon MSM8225Q o taktowaniu zegara wynoszącym 1.2 GHz. Prawdopodobnie taki same podzespoły jak i u Lenovo A760. Czyli bez rewelacji. Do tego dochodzi ekran o przekątnej 4.5 cala w rozdzielczości 960x540, 1 GB RAM, 4 GB ROM oraz slot na karty MicroSD. Systemem operacyjnym będzie oczywiście Android.  Zatem gdzie tu różnice?

Otóż, BenQ posiada nieco większą baterię, bo 2100 mAh. Kolejnym odróżniającym elementem od słabszego kolegi jest matryca aparatu tylnego o rozdzielczości 12 mpix. Gorszy zaś model, posiadał będzie tylko 8 mpix z brakiem trybu HDR, który występuję w F3. Choć w sumie, to jeszcze nie tak źle jak na smartfon ze średniej półki. Cena również jest taka średnia... Za model A3 przyjdzie nam zapłacić ok. 600 złotych, natomiast za BenQ F3 już ponad 800 zł. Producent planuje wypuścić słuchawki w swoim rodzimym kraju. Kiedy odważy się posłać go w świat? Tego jeszcze nie wiadomo. Moim skromnym zdaniem, takie urządzenia nie zachwycą przynajmniej nas. Od takich "średniaczków" z niższymi cenami w porównaniu do czołowych firm mam chociażby Prestigio czy Krüger&Matz. Próżno tu szukać miejsca dla kolejnej marki... 

CULT OF ANDROID

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz