środa, 9 października 2013

[RECENZJA] Kaspersky Anti-Virus 2013

Kilka słów wstępu...


Firma Kaspersky Lab znana jest nie od dziś na całym globie. Zatem nikomu nie powinna być obca nazwa tej firmy, nawet jeśli zna ją tylko „ze słyszenia”. Pomimo to, pragnę przybliżyć wam przytoczyć parę informacji dot. rodziców produktu, który omówię. Jej głównym założycielem był Jewgienij Walentinowicz Kaspierski (ros. Евгений Валентинович Касперский) - informatyk i specjalista w dziedzinie bezpieczeństwa informacyjnego. Wcześniej pracował w KAMI (Information Technologies Center) 

W czasach w których zaczynali panował wszędobylski rozkwit informatyzacji, a co za tym idzie, również i wirusów. Kaspersky Lab określa się jako najbardziej wpływową korporacją zajmującą się systemami zarządzania ochroną przed zagrożeniem ze strony sieci internet i nie tylko. Oficjalnie firma posiada 30 siedzib w różnych krajach, rozmieszczonych po całym globie. (Australia, Austria, Benelux, Brazylia, Kanada, Chiny, Francja, Niemcy Hong Kong [Chiny], Indie, Włochy, Tajwan, Japonia, Kazachstan, Korea, Litwa, Malezja, Polska, Portugalia, Rumunia, Rosja, RPA, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Turcja, Ukraina, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielka Brytania i USA [Boston i Miami])  Obecnie firma zatrudnia przy tym ok. 2700 pracowników.

Co do produktu...

Kaspersky Lab słynie ze swojego dobrego i dopasowanego do potrzeb użytkownika oprogramowania i tak jest teraz. Kaspersky Anti-Virus 2013 jest dobrą kontynuacją poprzednich wersji. Jeżeli ktoś będzie doszukiwał gruntownych zmian co do poprzednika, to na próżno ich szukać. Takie są fakty, ale po co zmieniać coś co jest dobre? Choć nie obyło się bez drobnych zmian. :)

Zapoznajmy się...

Okno powitalne od twórców.
Po zakupie klucza (można też dokonać zakupu wer. pudełkowej) na stronie producenta, należy pobrać właściwy produkt przechodząc do zakładki „Do pobrania” Plik „waży” 172 MB. Po uprzednim pobraniu produktu, nie pozostaje nic innego jak jego instalacja. Instalacja standardowa, prosta. Warto zaznaczyć, że podczas instalacji przyjdzie nam dokonanie wyboru przystąpienia do Kaspersky Security Network (KSN). Ma to na celu, usprawnić ochronę naszego komputera. Później omówię pokrótce tą funkcję. W międzyczasie instalator będzie aktualizował bazy danych.
Po zakończeniu instalacji, program prosi nas o padanie kluczu produktu, co pomoże nam w pełni korzystania z rocznej licencji ów produktu.

A więc, ukazuje się nam dość skromne i ascetyczne główne menu Kaspersky Anti-Virus 2013. Może i skromnie ale pozwala nam na skupieniu się na głównych i najpotrzebniejszych jego funkcjach. Jak dla mnie plus. Ja oficjalnie nie lubię, jak zostaję zalewany masą „guziczków”, „okienek” „ opcji”! Wolę „goło”, czytelnie i przejrzyście. To jest przede wszystkim ważne, żeby zwykły „szary kowalski” mógł się odnaleźć w tym gąszczu opcji. Oko przykuwa belka znajdująca się u dołu menu głównego. Umożliwia ona nawigację pomiędzy newralgicznymi funkcjami antywirusa. Plus jeżeli chodzi o intuicyjność.



Główne okno aplikacji.
Ochrona, ochrona i jeszcze raz ochrona...

W antywirusach chodzi przede wszystkim o ochronę. I tu jest podobnie. Dobrą sprawą jest fakt, iż możemy wpłynąć na to, co chcemy bardziej lub mniej bardziej chronić. Do dyspozycji mamy:

  • Ochronę plików
  • Ochronę Poczty
  • Ochronę WWW
  • Ochronę komunikatorów
    Centrum zarządzania aktywnej ochrony.



W każdym poszczególnym ustawieniu mamy do wyboru trzy opcje. (Niskie, Zalecane i Wysokie) Każde zależne od naszych aktualnych potrzeb. Dzięki temu zoptymalizujemy program tak by zużywał jak najmniej lub też, tyle zasobów ile chcemy aby działało i optymalnie, jak i nasze bezpieczeństwo było równie ważne.
W ogólnych ustawieniach możemy zaznaczyć opcję taką jak „Ochrona Hasłem”. Dość błaha ale ciekawa i pożyteczna funkcja. Przykładowo przydać się może rodzicom do zabezpieczenia swojego komputera przed niesfornym dzieckiem. Ostrożny rodzic ustawia hasło, które tylko on zna a wtedy gdy syn bądź córka zechcą przekonfigurować aplikację, wyłączyć bądź też usunąć, Kaspersky zażąda podania ustawionego hasła. Proste ale skuteczne.

Pożyteczne narzędzia...

Nie samym monitorem antywirusowym człowiek żyje. Więc, Panowie zza wschodniej granicy fundują nam kilka przydatnych lub mniej przydatnych narzędzi. Postaram się omówić parę z nich.

  • Kaspersky Rescue Disk
    Jest to obraz uruchamiającej się płyty, zawierającej silnik aplikacji Kaspersky Anti-Virus 2013. Pozwala w skuteczny sposób usunąć wirusy z komputera bez konieczności uruchamiania systemu operacyjnego Windows. Skaner pozwala na wyszukiwanie i usuwanie szkodliwych komponentów w postaci: koni trojańskich, robaków, komponentów adware, dialerów itp. 



  • Znajdź i rozwiąż problemy z systemem Windows
    Funkcja umożliwia (jak sama nazwa wskazuje) rozwiązać problemy z funkcjonowaniem systemu, co spowodowane jest działaniem szkodliwego oprogramowania.

  • Kreator czyszczenia śladów aktywności
    Umożliwia to zatarcie śladów naszej aktywności m.in. pamięci podręcznej przeglądarki, wykonywanych poleceń czy usuwanie ciasteczek.

  • Konfiguracja przeglądarki
    Funkcja dot. wyłącznie Internet Explorer. Sprawdza jej aktualizacje i poziom ich bezpieczeństwa. Moim zdaniem, zupełnie niepotrzebna funkcja.

Ogólnie dostępne narzędzia. Względnie użyteczne.


Parę słów warto poświęcić również aspektowi skanowania. Program Kaspersky Anti-Virus posiada dwie metody skanowania w poszukiwaniu wirusów, jedną metodę poszukiwania luk w systemie oraz możliwość sprawdzenia pojedynczego pliku. Skanowanie obszarów krytycznych zapewni nam zaoszczędzenie trochę czasu i zlokalizowanie głównych winowajców naszych problemów . Natomiast skanowanie pełne dość znacząco obciąży nasz komputer, co spowolni znacznie jego pracę ale za to, gwarantuje to 99% skuteczności znalezienia szkodliwego oprogramowania.

Kilka słów o KSN...

KSN to nic innego jak usługa śledząca zagrożenia czyhające na każdego użytkownika, działająca 24/7. Np. gdy program antywirusowy odnajdzie niezidentyfikowany plik, który może być wirusem, zostaje automatycznie przesłany do laboratorium Kaspersky. 

Ochrona w chmurze, czyli KSN.

Tam zostanie on dogłębnie przeanalizowany przez grupę pracowników. Zapewne wiele osób zadaje sobie teraz pytanie: Czy czasem antywirus może uznać moje prywatne dane jako podejrzane i przesłać na serwer firmy. Przecież mogli by je użyć w niecnych czynach! Bez obaw! Kaspersky Lab zarzeka się, że nie dopuści się takiego czynu i nie będzie gromadziło prywatnych danych swoich użytkowników, na wzór służb śledczych.

Wydajność...

Z punktu wydajności komputera podczas pracy monitora antywirusowego nie jet źle. Ba! Powiedziałbym, że nawet jest dobrze! Tak jak już wspomniałem wcześniej, działanie programu możemy sami ręcznie regulować. Zależnie od swoich potrzeb i oczywiście od tego na jakim „sprzęcie” posiadamy antywirusa. Pamięci RAM jak i procesora nie obciąża zbyt nadto. Pominąwszy fakt, kiedy ma miejsce pełne skanowanie lub aktualizacja bazy wirusów. I to drugie może być trochę frustrujące. Przykładowo jeżeli posiadamy słabe łącze, baza sygnatur wirusów będzie długo się pobierała. Podczas tej operacji program obciąża dość mocno, bo w 70% procesor. W takim wypadku, uruchomienie ulubionej gry, celem zrelaksowania się, może przynieść całkowicie odwrotne doznania od zamierzonych. Jest to znaczący minus jak dla mnie. Dajmy na to, darmowy program COMODO, podczas aktualizacji baz, praktycznie w ogóle nie wpływa na pracę komputera. Jednak można. Ale może się czepiam.

Słowo końcowe...

Na dzisiejszy dzień przeciętny użytkownik ma do wyboru kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt antywirusów. Każdy pod inną nazwą, inaczej wyglądający, darmowy lub też płatny. Łączy je jedna, ta sama idea. Ochrona naszego peceta. Nastręcza się pytanie: Skoro wszystkie są takie same, to po co płacić za markowy Anti-Virus, jeśli można mieć to samo za darmo? Otóż, dlatego, iż producenci darmowego oprogramowania nie zawsze zapewniają odpowiedniego, chociażby supportu. Powodem tego może być mała ilość pracowników, czego przyczyną są małe dochody jakie zyskuje firma. Im mniejsze dochody tym mniej dopracowane będzie oprogramowanie. Logiczne, czyż nie? Większe luki w kodzie programu, mniejsza baza wirusów. Płacąc mamy większą gwarancję jakości produktu i szansę na lepszą i szybszą pomoc ze strony firmy w razie problemów. Jasne jest to, że i uzyskamy w końcu pomoc od supportu ale czy uzyskamy rzetelną pomoc? Czy pracownik czegoś nie pominie, bo będzie się śpieszył, gdyż następny klient czeka a czas ucieka, co potęguje świadomość, że jest sam? Bo pracodawcy nie było stać na zatrudnienie dodatkowej osoby? Takie przykłady można mnożyć ale to nie czas i nie miejsce. Zapytacie się, czy warto kupić Kaspersky Anti-Virus 2013? Warto, ale nie z punktu widzenia: nowsze jest lepsze. Nie. Choć mimo wszystko nowsza wersja posiada parę ciekawych funkcji ale nie zmienił się w spełnieniu swojego głównego zadania. Rachunek: płacę = wymagam = otrzymuję tego czego chcę, zgadza się tu bez dwóch zdań.


ZALETY:


  • Prosta i intuicyjna obsługa
  • Usługa KSN (zapewnia dodatkową ochronę i pomaga )
  • Kaspersky Rescue Disk
  • Profil „Gracza” (blokuje zaplanowane skanowanie, aktualizacje oraz zmniejsza popyt programu na pamięć)


    WADY:


  • Spowolnienie pracy komputera podczas aktualizacji baz wirusów
  • Cena (dla niektórych może być odstraszająca)
  • Nikomu niepotrzebna funkcja wykrywania luk w IE?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz