środa, 22 października 2014

Microsoft zawdzięcza część sukcesu piractwu komputerowemu?

W ostatnim wywiadzie CEO Microsoftu dla CNBC, podkreślił znaczenie piractwa komputerowego na sprzedaż swoich produktów. Opinia jest co najmniej szokująca, aczkolwiek poniekąd zrozumiała. Satya Nadella wspomniał także o potrzebie dawania produktów za darmo oraz jego monetyzacji...




Tematy proszone przez szefa Microsoftu - Satyę Nadellę są co najmniej kontrowersyjne. Czyżby gigant stwierdził, iż jego sprzedaż napędziło środowisko pirackie? Najwidoczniej, po części tak. Szefostwo firmy uznało to środowisko za "freemium". Czym jest owe "freemium"? Już spieszę z wyjaśnieniami...




Wspomniane "freemium", to nic innego jak udostępnianie pewnych usług kompletnie bez jakichkolwiek opłat. Na takiej zasadzie działa chociażby usługa OneDrive. Wg odgórnych założeń, "freemium" jest mostem przejściowym do usług "premium". Potencjalny klient dostaje za darmo usługę w OneDrive, która może go bardziej zainteresować, co w efekcie może doprowadzić do jej rozszerzenia za "niewielką" opłatą. Część nieodpłatna ma za zadanie, po prostu zainteresować klienta tak by ten zechciał za nią zapłacić.






Tutaj wchodzi w grę wspomniana przeze mnie "monetyzacja". Potencjalny użytkownik darmowej usługi jest kuszony możliwością jej rozszerzenia. Dzięki temu, Microsoft może już co nieco zarobić. Nadella uważa to rozwiązanie za jedyne i słuszne, które pozwoli na wybicie się na rynku. Zatem, skąd stwierdzenie o zyskach z piractwa?




Wg opinii giganta z Redmond, środowisko nielegalnych kopii Windowsów, jest postrzegane jako usługa "freemium". Ogrom ludzi korzysta z nielegalnych kopii, ale z czasem przesiadają się na legalne kopie popularnych okienek. Dzięki temu mają realną możliwość korzystania z pomocy technicznej, otrzymywania łatek oraz aktualizacji. Poza tym, MS uważa, iż lepiej aby ludzie korzystali z nielegalnych kopii ich produktów, niżeli mieli skierować się do konkurencji. Ot co!

CNBC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz