poniedziałek, 13 października 2014

Kolejny wyciek nagich fotek w sieci... ale tym razem dzięki popularnemu Snapchatowi!

Sprawa zdjęć z roznegliżowanymi postaciami w tle nie chce opuścić nas na krok. Przynajmniej w ostatnim czasie huczało już kilkakrotnie na ten temat w mediach. Jednakże tym razem, nie dotyczy ona skąpo ubranych celebrytek oraz usługi iCloud od Apple!

Czy ktoś was zna lub chociaż raz korzystał z usług platformy Snapchat? Zakładam, że tak, więc wiecie doskonale na jakiej zasadzie działa udostępnianie fotem w owym miejscu. Ich agregacja jest praktycznie niemożliwa. Więc nawet jeśli jakimś cudem trafi tam wasze zdjęcie, które zostało zrobione w nieodpowiednim miejscu i o                                                                       czasie, nie będzie długo oglądane. Nic bardziej mylnego!




Nikomu nie można ufać! No, prawie nikomu. Z pozoru taki rodzaj publikacji zdjęć jest bezpieczny, bo znikną one lada moment, ale każdy może zapisać fotkę poprzez zrobienie zrzutu ekranu! Niezależnie czy jest to smartfon czy zwykły komputer, taką czynność można wykonać z dziecinną prostotą. Podobny chwyt wykorzystali użytkownicy 4Chana, którzy dopuścili się wykradnięcia ok. 200 tys. zdjęć ze Snapchata.






Powodem tegoż wycieku mogą być aplikacje mniej znanych dostawców, które korzystają z protokołów Snapchata. Sami przedstawiciele owej platformy, zaprzeczają jakoby oni zawinili w tej sprawie oraz oznajmiają, że żadne zabezpieczenia nie zostały złamane w jakikolwiek sposób. Ot to, taki finał sprawy.
Zatem pamiętajcie co, gdzie i w jaki sposób udostępniacie swoje prywatne treści, bo może to obrócić się przeciwko nam!

Yahoo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz